To pierwszy od dawna, kompleksowy, wieloletni kontrakt, obejmujący nie tylko dostawy sprzętu, ale również wsparcie logistyczne, czyli szkolenia obsługi, nadzór techniczny i opiekę serwisową.
– Tylko takie umowy pozwalają racjonalnie zaplanować produkcję, spokojnie rozmawiać z bankami o jej finansowaniu i poświęcić więcej uwagi pracom badawczo-rozwojowym – mówi Leszek Pawłowski, prezes Radwaru.
Do armii z warszawskiej fabryki trafią przede wszystkim najnowsze trójwspółrzędne radiolokatory średniego zasięgu Nur 22. To wyjątkowy radar, który widzi na odległość 100 kilometrów, może śledzić naraz kilkadziesiąt celów, wskazywać ich pozycję w przestrzeni, a także skutecznie wykrywa obiekty lecące nisko nad ziemią.
Na życzenie armii radary będą instalowane na wybranych pojazdach. W zestawie Radwar sprzeda też wojsku systemy kierowania ogniem artylerii Blenda, które analizują informacje o wrogich statkach powietrznych, automatycznie wskazują cele bateriom armat i pozwalają dowódcom w kilka sekund wydać rozkaz otwarcia ognia. – W kompletnym systemie przeciwlotniczym są też urządzenia wspomagające dowodzenie Rega i Łowcza, które umożliwiają prowadzenie walki z wykorzystaniem sieci informatycznej – mówi Marek Borejko, dyrektor ds. marketingu i przedsięwzięć rozwojowych Centrum Naukowo-Produkcyjnego Elektroniki Profesjonalnej Radwar. W tym roku przychody radarowej spółki należącej do grupy Bumar i zatrudniającej 1500 pracowników sięgną 200 mln zł.