Miliony mogą przepaść przez bałagan w agencji

Polsce grozi utrata środków z UE. Już pod koniec lutego pierwsi rolnicy mogą bezpowrotnie stracić prawo do unijnych dopłat

Publikacja: 11.02.2008 05:07

– Jeśli natychmiast coś się nie zmieni, grozi nam niebywały skandal, i to na skalę europejską – mówi „Rz” jeden z urzędników resortu rolnictwa. – Jak zareagują sami rolnicy, gdy się okaże, że część pieniędzy, które mogli otrzymać, bezpowrotnie przepadnie przez zwykłe zaniedbania, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Zdaniem naszego rozmówcy z dopłatami rolniczymi przeznaczonymi na lata 2007 – 2013 naprawdę jest krucho.

Najbardziej zagrożone są wypłaty środków przeznaczonych na wsparcie dla młodych rolników, którzy zaczynają dopiero samodzielną działalność w rolnictwie. Szacunki mówią, że o pomoc z funduszy UE, która może sięgać nawet 300 tys. zł na gospodarstwo, może się ubiegać w najbliższych latach ok. 33 tys. rolników. Ok. 2 tys. może jednak bezpowrotnie utracić taką możliwość z powodu bezwładu agencji odpowiedzialnej za wypłacanie pieniędzy. Problem w tym, że jeśli do końca lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie zacznie zbierać wniosków od osób, które zaczynały działalność na początku zeszłego roku, rolnicy ci przestaną spełniać kryteria, które pozwalają zakwalifikować ich do przyznania pomocy. I tak z każdym dniem osób takich będzie przybywać.

Podobna sytuacja ma miejsce z rolnikami, którzy w listopadzie zeszłego roku stali w kilometrowych kolejkach przed oddziałami ARiMR, by złożyć wnioski o dopłaty do modernizacji swoich gospodarstw.

W listopadzie ARiMR zebrała 18,8 tys. wniosków o dopłaty do modernizacji gospodarstw. Nikt ich nie przejrzał

Agencja zebrała 18,8 tys. takich podań. Jak się dowiadujemy, do tej pory wnioski te leżą w oddziałach regionalnych ARiMR i nikt się nawet nie zabrał do ich przeglądania. Przy czym część tych wniosków powinna być rozpatrzona do końca kwietnia. Inaczej setki rolników utracą możliwość otrzymania dopłat, mimo że złożyli odpowiednie wnioski. W niektórych przypadkach może to nawet skutkować tym, że chłopi zostaną na lodzie z drogim sprzętem, który musieli kupić, zanim zaczęli starania o unijne dofinansowanie.

– Pierwsze wypłaty powinny ruszyć już w zeszłym roku, a mamy luty i ciągle nie ma o tym mowy, bo w agencji wszystko jest w rozsypce. Sytuacja wygląda tam naprawdę tragicznie – przyznaje minister rolnictwa Marek Sawicki. O sprawie nie chce nic więcej mówić, zanim nowy prezes ARiMR nie ogarnie sytuacji. Zapewnia jedynie, że resort robi wszystko, by pieniądze nie zaczęły przepadać.

Podobne zapewnienia składa też szef ARiMR Dariusz Wojtasik. Choć podkreśla, że sytuacja jest poważna i uniknięcie strat nie będzie łatwe. – Tu nic nie jest gotowe. Czegokolwiek dotknąć, opóźnienia są katastrofalne – mówi. Jego zdaniem przygotowania do wypłaty środków przeznaczonych na lata 2007 – 2013 powinny się rozpocząć w 2006 r. W zeszłym roku powinny zaś na dobre ruszyć nabory wniosków i pierwsze wypłaty. A tymczasem nie zostały nawet uruchomione zlecenia na budowę systemu komputerowego, który jest niezbędny do rozpoczęcia wypłat.

– Powołałem już sztab kryzysowy. W najpilniejszych sprawach wyznaczam urzędnikom nie dzienne, lecz godzinowe terminy. Będziemy pracować na trzy zmiany, a także w soboty i niedziele. Mam nadzieję, że sytuację uda się opanować, bo jeśli nie, skończy się to naprawdę skandalem – mówi Wojtasik.

Wojciech Mojzesowicz, były szef resortu rolnictwa z rządu PiS, broni poprzednich prezesów ARiMR. – Robili tyle, ile się dało. Życie po prostu wyprzedza możliwości reagowania tej agencji i to jest główny problem – mówi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.manys@rp.pl

– Jeśli natychmiast coś się nie zmieni, grozi nam niebywały skandal, i to na skalę europejską – mówi „Rz” jeden z urzędników resortu rolnictwa. – Jak zareagują sami rolnicy, gdy się okaże, że część pieniędzy, które mogli otrzymać, bezpowrotnie przepadnie przez zwykłe zaniedbania, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Zdaniem naszego rozmówcy z dopłatami rolniczymi przeznaczonymi na lata 2007 – 2013 naprawdę jest krucho.

Najbardziej zagrożone są wypłaty środków przeznaczonych na wsparcie dla młodych rolników, którzy zaczynają dopiero samodzielną działalność w rolnictwie. Szacunki mówią, że o pomoc z funduszy UE, która może sięgać nawet 300 tys. zł na gospodarstwo, może się ubiegać w najbliższych latach ok. 33 tys. rolników. Ok. 2 tys. może jednak bezpowrotnie utracić taką możliwość z powodu bezwładu agencji odpowiedzialnej za wypłacanie pieniędzy. Problem w tym, że jeśli do końca lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie zacznie zbierać wniosków od osób, które zaczynały działalność na początku zeszłego roku, rolnicy ci przestaną spełniać kryteria, które pozwalają zakwalifikować ich do przyznania pomocy. I tak z każdym dniem osób takich będzie przybywać.

Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!