– Karę nakłada się, kiedy zapasy są zagrożone. O ile wiem, zapasy paliwowe są na bardzo wysokim poziomie i w krótkim czasie od tamtych działań (...) zostały uzupełnione i, na moją wiedzę, na dzień dzisiejszy te zapasy są naprawdę wystarczająco duże – mówił minister.
Zarzucił rządowi PiS, że kara została tak nałożona, by była nieskuteczna. – To jakaś dziwna niekonsekwencja – ocenił. Stwierdził bowiem, że poprzednia ekipa w tym samym czasie przedłużyła z J&S umowę na dostawę ropy. – Być może to zwykła gra polityczna, ale pewnie niedługo dowiemy się, jak to w szczegółach wyglądało – mówił minister.
„Rzeczpospolita” opisywała wątpliwości dotyczące decyzji wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka o anulowaniu prawie półmiliardowej kary.
J&S Energy w październiku 2007 r. ukarał Józef Aleszczyk, prezes Agencji Rezerw Materiałowych. Jednak według wicepremiera decyzja zawierała wady prawne, bo prezes wydał ją w swoim imieniu, a nie instytucji, którą kieruje.
Anulowaniem przez Pawlaka kary zajęła się Najwyższa Izba Kontroli, a politycy Prawa i Sprawiedliwości stwierdzili, że sprawą powinna się zająć komisja śledcza. „Rzeczpospolita” ujawniła, że dwóch byłych działaczy PSL pracuje dziś w spółce J&S. Zarówno firma, jak i ludowcy przekonywali, że nie miało to wpływu na decyzję wicepremiera.