Ceny mięsa kością niezgody

Hodowcy trzody domagali się w warszawie wyższych cen żywca. Mięso w skupie drożeje dużo wolniej niż pasze dla zwierząt. – Bo ludzie jedzą za mało – odpowiadają zakłady mięsne

Publikacja: 14.02.2008 01:31

Ceny mięsa kością niezgody

Foto: Rzeczpospolita

Przez trzy godziny prawie tysiąc rolników protestowało wczoraj w Warszawie, żądając przywrócenia opłacalności hodowli trzody chlewnej. Chcieli spotkać się z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim i przekazać petycję z postulatami premierowi Donaldowi Tuskowi. Sawicki do rolników nie wyszedł, bo gościł wczoraj w podkrakowskich Balicach. Na rozmowy zaprosił ich wiceszef resortu Artur Ławniczak.

Za kilogram żywca w ostatnich tygodniach płacono w skupie 2,9 – 3,1 zł. To o 10 proc. więcej niż przed rokiem. Problem w tym, że znacznie szybciej drożeją pasze dla zwierząt – pszenica paszowa jest droższa niż przed rokiem aż o 37 proc., a kukurydza o ok. 30 proc. Niespotykane w historii ceny osiągnęły otręby. Pszenne kosztują już 700 – 740 zł za t.Zdaniem rolników przy takich cenach produkcja jest nieopłacalna, są więc zmuszeni ją ograniczać. Tymczasem hodowla trzody stanowi 40 proc. dochodów polskich gospodarstw rolnych. Domagają się więc zagwarantowania ceny minimalnej 4,5 zł za kg żywca. Zakłady mięsne, które skupują trzodę, nie chcą podnosić cen płaconych rolnikom, tłumacząc, że znacznie spadła sprzedaż wyrobów w sklepach. W wielu przetwórniach produkcja spadła w ostatnim miesiącu o połowę. Konkurencją dla krajowych dostawców jest też stosunkowo tani import mięsa. Dlatego rolnicy domagają się m.in. wprowadzenia kontroli weterynaryjnej importowanego mięsa i świń.

Na postulaty rolników – już po zakończeniu protestu – zareagował z Krakowa minister Marek Sawicki. Jego zdaniem sytuację najszybciej poprawi sprawny system dopłat do eksportu. Minister poinformował, że ponowił wniosek do Komisji Europejskiej o zastosowanie dopłat, będzie także wnioskował do KE, żeby wyraziła zgodę na zakupy interwencyjne. Decyzje w tych sprawach będą znane w przyszłym tygodniu. Sawicki przypomniał, że do tej pory zawarte zostały umowy eksportowe na ponad 10 tys. ton mięsa oraz ponad 160 tys. sztuk żywych tuczników. Zniesiono embargo na import do Federacji Rosyjskiej surowego nieprzetworzonego mięsa, a pod koniec ubiegłego roku na polską wieprzowinę otwarto także rynek USA. Na ten rok planowana jest promocja mięsa na zagranicznych targach. Minister pogroził też palcem zakładom mięsnym. Przypomniał, że wysłał do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zbadanie, czy przedsiębiorcy prowadzący skup nie naruszają zasad konkurencji. Sawicki obawia się, że firmy oferują ceny wynikające ze zmowy rynkowej. – Myślę, że przez najbliższych kilka tygodni będziemy obserwowali powolny wzrost cen – oznajmił.

Czy argumenty trafiły do związkowców, okaże się w przyszłym tygodniu. Wtedy mają się w resorcie rozpocząć rozmowy. Wicepremier Pawlak zapowiedział, że udziału w nich nie weźmie, bo sprawami rolnictwa zajmuje się minister Sawicki. Wiceminister Ławniczak zapewnił, że resort ma „pełną wolę systemowego rozwiązania problemów całego rolnictwa, nie tylko związanych z trzodą chlewną”. Liderzy związkowi liczą, że w trakcie rozmów zapadną konkretne decyzje. Jak powiedział przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych Jerzy Chróścikowski, jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, to rolnicy „będą musieli podjąć dalsze działania statutowe”, co może oznaczać kolejne protesty.

Protest skomentował też były minister rolnictwa Andrzej Lepper. – Jeżeli sytuacja się nie zmieni, to na przełomie lutego i marca rolnicy wyjdą na drogi – zapowiedział.

Przez trzy godziny prawie tysiąc rolników protestowało wczoraj w Warszawie, żądając przywrócenia opłacalności hodowli trzody chlewnej. Chcieli spotkać się z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim i przekazać petycję z postulatami premierowi Donaldowi Tuskowi. Sawicki do rolników nie wyszedł, bo gościł wczoraj w podkrakowskich Balicach. Na rozmowy zaprosił ich wiceszef resortu Artur Ławniczak.

Za kilogram żywca w ostatnich tygodniach płacono w skupie 2,9 – 3,1 zł. To o 10 proc. więcej niż przed rokiem. Problem w tym, że znacznie szybciej drożeją pasze dla zwierząt – pszenica paszowa jest droższa niż przed rokiem aż o 37 proc., a kukurydza o ok. 30 proc. Niespotykane w historii ceny osiągnęły otręby. Pszenne kosztują już 700 – 740 zł za t.Zdaniem rolników przy takich cenach produkcja jest nieopłacalna, są więc zmuszeni ją ograniczać. Tymczasem hodowla trzody stanowi 40 proc. dochodów polskich gospodarstw rolnych. Domagają się więc zagwarantowania ceny minimalnej 4,5 zł za kg żywca. Zakłady mięsne, które skupują trzodę, nie chcą podnosić cen płaconych rolnikom, tłumacząc, że znacznie spadła sprzedaż wyrobów w sklepach. W wielu przetwórniach produkcja spadła w ostatnim miesiącu o połowę. Konkurencją dla krajowych dostawców jest też stosunkowo tani import mięsa. Dlatego rolnicy domagają się m.in. wprowadzenia kontroli weterynaryjnej importowanego mięsa i świń.

Biznes
Uszkodzony kabel internetowy Szwecja-Litwa znów działa
Biznes
Dymisja w rządzie w związku z LOT-em. Odchodzi wiceminister aktywów z Polski 2050
Biznes
Polska ma zgodę na kupno 96 śmigłowców Apache. Dostaniemy też kredyt
Biznes
MON kupuje nowoczesne pociski dla polskich samolotów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Black Friday - wyzwanie dla sprzedawców
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny