Jeśli ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych (WOH) nie zostanie uchylona, Polsce grozi postępowanie przez Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, a w konsekwencji nawet grzywna liczona w milionach euro. Do wtorku Polska musi odpowiedzieć na pismo Komisji Europejskiej, która pod koniec stycznia uruchomiła procedurę o stwierdzenie niezgodności polskiej ustawy z prawem unijnym. Zgodnie z nią na każdy sklep większy niż 400 mkw. muszą się zgodzić władze lokalne. Na wczorajszym posiedzeniu Komitet Europejski Rady Ministrów przyjął projekt stanowiska polskiego rządu, które trafi do Komisji. Zgodnie z nim wnosimy o umorzenie postępowania, ponieważ ustawa ma być uchylona. To jednak nie musi być tak oczywiste. Koalicyjne PSL wcale nie jest przekonane, że ustawa – zgodnie z zapowiedziami wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda – powinna trafić do kosza. Zwłaszcza że w poprzedniej kadencji ludowcy poparli projekt Samoobrony, choć już wtedy opinia Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej nie pozostawiała złudzeń, że prawo to jest niezgodne z unijnym.
– Nie możemy zapominać, że jesteśmy w UE i musimy przestrzegać prawa wspólnotowego. Z drugiej strony, ograniczenia w budowie sklepów muszą zostać utrzymane – trzeba tylko pewne rzeczy uściślić. Przykładem są problemy w interpretacji, jak zdefiniować powierzchnię sprzedaży – mówi Jarosław Kalinowski, poseł PSL. Podobne opinie można usłyszeć od sporej części klubu, choć ostateczne deklaracje jeszcze nie padły. – Nie ma jeszcze stanowiska klubu, dyskusja przed nami. Ograniczenia w ekspansji dużych sklepów, choć może nie tak drastyczne, powinny zostać utrzymane – wtóruje Mieczysław Kasprzak, poseł PSL i wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki.
Zamieszanie wokół ustawy obowiązującej od połowy września trwa w najlepsze. Władze lokalne, nawet jeśli chcą wydać zgodę na nowy sklep, nie mają takiej możliwości. Ministerstwo Gospodarki nie ogłosiło dotąd rozporządzenia wykonawczego i podtrzymuje zapowiedzi, że go nie przygotuje. Do ustawy zostały zgłoszone trzy projekty nowelizacji, z czego dwa, autorstwa klubów PO i LiD, zakładają jej uchylenie.
Utrzymania ustawy – po zmianie najbardziej kontrowersyjnych zapisów – chce PiS. Partia zgłosiła projekt przygotowany przez Naczelną Radę Zrzeszeń Handlu i Usług (NRZHiU) i inne organizacje branżowe. – Czekamy na stanowisko PSL w sprawie poparcia tej nowelizacji. Wszystko wskazuje na to, że w czasie głosowania Klub PSL nie ogłosi dyscypliny – mówi Roman Dera, prezes NRZHiU.
Problem w tym, że nawet usunięcie z ustawy najbardziej kontrowersyjnych i niejasnych zapisów nie zmieni stanowiska UE. Bruksela kwestionuje bowiem samą zasadę ubiegania się o zezwolenie władz. W dodatku – choć od zgłoszenia ostatniego z projektów minął już miesiąc, nadal nie wyznaczono sejmowych komisji do ich rozpatrzenia. W tym tempie spór może rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny, do którego też trafiły skargi na ustawę.