Choć to najwyższy poziom importu od początku roku, majowy wynik był o 38 proc. niższy niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Niemniej wiosna, jak co roku, przyniosła nieco większą aktywność importerów samochodów.
W kwietniu liczony rok do roku spadek przekraczał 45 proc., w marcu – 44 proc., a w lutym – 50 proc. Hamowanie spadku nie zmienia jednak faktu, że wielkość importu używanych pojazdów wciąż wyraźnie odbiega od tego, co obserwowaliśmy w kilku ostatnich latach.
– Wielkość importu używanych samochodów utrzymuje się w tym roku na stabilnym poziomie. I moim zdaniem tak też będzie w najbliższych miesiącach – komentuje Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar. – Widać wyraźnie, że niekorzystny dla importerów kurs złotego najmocniej wpływa na spadek importu. O wiele mocniej niż niepewność co do przyszłej sytuacji ekonomicznej kupujących auta i niechęć do wydawania pieniędzy w kryzysie. Najważniejszy jest kurs złotego. Póki on się nie zmieni, trend spadkowy nie powinien się odwrócić – uważa.
Niestety w tym roku rośnie średni wiek sprowadzanego do kraju pojazdu. W ubiegłym roku udział pojazdów dziesięcioletnich i starszych spadł do 42,1 proc., a czteroletnich i młodszych urósł do 13,6 proc. Po pięciu miesiącach tego roku wozy najstarsze (dziesięć lat i więcej) stanowiły już 44,5 proc. importu. Z kolei w przedziale do czterech lat odnotowano spadek do 11 proc.
Łącznie przez pierwszych pięć miesięcy tego roku import używanych samochodów przekroczył 258 tys. sztuk. To o ponad 43 proc. mniej niż w roku ubiegłym. W tym samym okresie sprzedaż nowych samochodów, jak wylicza Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, sięgnął niecałych 142 tys. sztuk. O 0,7 proc. więcej niż rok wcześniej. W samym maju sprzedaż nieznacznie przekroczyła 25,3 tys. pojazdów, co dawało ponad 3-proc. spadek liczony rok do roku.