Oficjalnym bankrutem GM był przez 40 dni – o 50 dni krócej, niż wcześniej sądzono. I o dwa dni krócej, niż zajęło to Chryslerowi, który miał inwestora chętnego do przejęcia majątku. Amerykańscy specjaliści od prawa upadłościowego są zdania, że jest to najkrótszy czas w historii dla tak wielkiej firmy.
Teraz „Mini GM” jest państwową firmą (ponad 70 proc. udziałów mają rządy Kanady i USA, które udzieliły mu pomocy finansowej), został oczyszczony z zadłużenia i niewygodnych kontraktów. Dzięki temu jest w stanie konkurować na rynku. Prezesem i dyrektorem generalnym pozostanie Fritz Henderson, zaś przewodniczącym rady nadzorczej został Edward Whitacre Jr.
Nowy GM działalność zacznie od cięcia zatrudnienia. Pracę stracą 4 tys. pracowników administracyjnych, w tym 450 osób ze ścisłego kierownictwa. GM zatrudnia dziś 235 tys. osób, w tym 88 tys. w USA.
W piątek w Detroit Fritz Henderson zapewniał, że nowa firma będzie skoncentrowana na klientach, dochodowa, ze strukturą kosztów bardzo podobną do Toyoty, i że odda pożyczone od państwa prawie 50 mld dol. przed terminem, który przypada na koniec 2015 roku. Zapowiedział również nowatorskie metody sprzedaży, jak chociażby aukcje aut na e-Bay. W Internecie klienci koncernu będą też mogli wymieniać uwagi z przedstawicielami zarządu.
Zdaniem Hendersona transakcja sprzedaży Hummera Chińczykom jest już bliska finału, a negocjacje z Magna International i chińskim BAIC oraz innymi zainteresowanymi kupnem Opla przebiegają zgodnie z planem.