Zgodnie z obowiązującą od lipca umową na witrynach 7,6 tys. kiosków Ruchu widać tylko marki Imperial Tobacco, a zupełnie zniknęły z niej inne popularne brandy. – Sami jesteśmy zaskoczeni decyzją, część klientów sądzi, że innych marek nie sprzedajemy, dlatego rezygnuje z zakupów i już widzimy spadek sprzedaży – mówi jeden ze sprzedawców.
Ruch nie informował o umowie w oddzielnym komunikacie, ale w sprawozdaniu zarządu z 31 sierpnia podał, że z powodu spadku sprzedaży papierosów i wysokich kosztów utrzymywania zapasów zdecydowano o ograniczeniu asortymentu oraz jego ekspozycji. Dotąd było to od 126 do 133 marek, za co spółka pobierała dodatkowe opłaty od producentów. Powierzchnię przeznaczoną dla papierosów na witrynach zmniejszono o połowę. Zniknęły jednak zupełnie wyroby zdecydowanego lidera, koncernu Philip Morris oraz innych, jak British American Tabacco czy Altadis.
– W witrynach promowane są marki Imperiala, gdyż zaproponował najlepsze warunki współpracy. Wartości takich umów nie podajemy, ponieważ nie ma takiego obowiązku. Ta obowiązuje od lipca, została zawarta na rok – mówi Oktawian Jaworek, dyrektor ds. relacji inwestorskich Ruchu. Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych w Imperial Tobacco powiedziała „Rz”, że firma nie może ujawniać żadnych warunków tej umowy.
– Decyzja Ruchu była dla nas zaskoczeniem. Po raz pierwszy mamy bowiem do czynienia z sytuacją, gdy duża i renomowana sieć zdecydowała się w tak jednoznaczny sposób dać preferencje jednemu z konkurentów ze szkodą dla pozostałych – mówi Hubert Zawadzki, rzecznik Philip Morris Polska.
Ruch spodziewa się, że szacowane przychody z tytułu umowy z Imperialem powinny zrównoważyć dochody uzyskiwane za ekspozycję towarów od innych producentów. Ma też dodatkowe miejsce na promocję innych towarów, jednak trudno ocenić, czy tak się stanie. Firma odnotowuje słabe wyniki. W