– Jeśli USDA obniża prognozy, to jest to zawsze impuls do spekulacji – tłumaczy Andrzej Kalicki, szef zespołu monitoringu zagranicznych rynków rolnych Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa.
Eksperci podkreślają, że raport USDA jest najdokładniejszą oceną sytuacji w światowym rolnictwie. Znaczących zmian w prognozach tegorocznych zbiorów już nie będzie, ale dalszy impuls do zwyżek notowań surowców mogą dać decyzje poszczególnych państw.
USDA obniżył prognozę zbiorów pszenicy w Rosji o 15 proc., do 45 mln ton, w Kazachstanie o 18 proc., do 11,5 mln ton, i na Ukrainie o 15 proc., do 17 mln ton. Susze i powodzie będą miały także wpływ na zbiory w Unii. Amerykański rząd obniżył prognozy dla UE o 3 proc. Polska zbierze o 10 proc. mniej zbóż niż rok temu.
– Zbiory pszenicy w tym roku nie odbiegają znacznie od przeciętnych. O wiele ważniejsze będą jesienne zasiewy. Jeśli pogoda w krajach basenu Morza Czarnego wróci w ciągu najbliższych tygodni do normy, to ceny zbóż nie będą aż tak wysokie jak w tej chwili. Nie będą też jednak tak niskie jak na wiosnę – ocenia Kalicki.
Ukraina wprowadziła w ostatnich dniach bardzo ostre normy jakościowe dla zbóż, co w praktyce zahamowało handel. W Rosji od 15 sierpnia ma obowiązywać embargo na eksport zbóż. Jeśli Ukraina i Kazachstan pójdą w jej ślady, to notowania zbóż jeszcze wzrosną.
– Trzeba jednak pamiętać, że poza bilansem produkcji i kwestią spekulacji jest jeszcze popyt. Mamy kryzys gospodarczy, w handlu międzynarodowym w ubiegłym roku zanotowaliśmy największy spadek od lat 30. XX w. i sytuacja nie wróciła do normy. To będzie hamowało wzrost cen – uspokaja Kalicki.