Spadek popytu na nowe samochody, jaki na 2010 rok prognozowany jest dla zachodnioeuropejskiego rynku, zaczyna się przekładać na wartość polskiego eksportu. Choć wyniki całej branży pokazują jeszcze wzrost – eksport od stycznia do końca maja (obecnie najświeższe dane) wart był 7,1 mld euro, o 12 proc. więcej niż przed rokiem, to w poszczególnych jego segmentach widać coraz większe różnice.
Powody do zadowolenia na pewno mają producenci części i akcesoriów, na których przypada jedna trzecia eksportu polskiej motoryzacji. Według firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku (to najnowsze dane) wysłali za granicę produkcję wartą 2,36 mld euro. To o prawie 30 proc. więcej niż przed rokiem. W dodatku sprzedaż wzrosła na wszystkich dziesięciu największych rynkach eksportowych. Największe z nich to Niemcy, Francja, Czechy, ponadto Hiszpania oraz Włochy (ponad 90 proc. produkcji części trafia do krajów Europy Zachodniej).
W przypadku samochodów takich zwyżek już nie było. W sumie pięciomiesięczny eksport wyniósł 2,96 mld euro. Był więc trochę lepszy niż w ubiegłym roku – o 2,3 proc. Ale tylko w maju jego wartość wynosząca 579 mln euro była o prawie 7 proc. niższa niż rok wcześniej. A miesiąc wcześniej, w kwietniu, eksport aut też był słabszy.
Jest to rezultatem mniejszej sprzedaży na dwóch głównych dla polskich fabryk aut rynkach. Otóż majowy eksport aut do Włoch, odbierających przeszło jedną czwartą wyjeżdżających z Polski samochodów, spadł o 29 proc. Jeszcze bardziej skurczył się eksport do Niemiec – o 34 proc. Podobnie jest w perspektywie pięciomiesięcznej: eksport na rynek włoski zmalał o przeszło 14 proc., a na niemiecki o ponad 30 proc. Tak duży spadek okazał się trudny do zrekompensowania nawet lepszą sprzedażą na pozostałych ośmiu najważniejszych rynkach. Poprawiły się natomiast wyniki trzeciej grupy produktowej – silników wysokoprężnych. Do maja ich eksport osiągnął wartość 804 mln euro, o jedną piątą więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku. Mocno zmalał natomiast eksport autobusów (prawie 40 proc.), których Polska jest liczącym się producentem.
Eksperci prognozują, że obecny rok będzie jednak dla eksportu polskiej motoryzacji lepszy niż ubiegły. – Spodziewamy się, że w 2010 roku wartość eksportu całej branży osiągnie poziom 17 – 17,4 mld euro, co oznacza 8 – 10-procentowy wzrost w stosunku do ubiegłego roku – twierdzi Rafał Orłowski z AutomotiveSuppliers.pl. Ale nie przyjdzie on łatwo. Należy się spodziewać, że spadek sprzedaży samochodów w Europie sprawi, iż utrzymanie dobrych wyników eksportu będzie coraz trudniejsze.