[b]"Rz:"[/b] Polska planowała początkowo wydać na EXPO w Szanghaju ok. 120 mln zł, ale budżet tego przedsięwzięcia zmniejszono do ok. 40 mln zł. Jak Pan ocenia takie cięcie kosztów?
[b]Aleksander Kwaśniewski:[/b] To typowy polski błąd, a tego typu oszczędności są tylko pozorne. Pamiętajmy, że Chiny aspirują do tego, by być drugim po USA krajem na świecie. Polska musi i powinna się promować, zaś wystawa EXPO to doskonała okazja. Choć oczywiście można powiedzieć, że i za małą kwotę można zrobić atrakcyjną ekspozycję, dobry pawilon, który odwiedziło 6 milionów ludzi. Zatem nawet z tego przyciętego budżetu udało się wyjść obronna ręką.
[b]Czy nie ma Pan wrażenia, że ciągle mamy problemy z tym, na co zdecydować się przy promowaniu naszego kraju? I przede wszystkim stawiamy na historię.[/b]
Widać zmiany w tej kwestii, choć nie wiem czy wszystkie udane. To dobrze, że zaczynamy myśleć o konieczności promocji kraju. A że potrafimy zepsuć różne okazje do tej promocji, to inna kwestia. Wystarczy spojrzeć, czym zakończyły się obchody 30-lecia „Solidarności” - wojną polsko-polską, a potem był skandal koncertowy. Gdy pod moim patronatem organizowaliśmy obchody 25 lat Solidarności, przyjechało do Polskie wielu przywódców państw, byli Lech Wałęsa i kandydaci na prezydentów Lech Kaczyński i Donald Tusk. Jak mamy promować uroczystości 30–lecia Solidarności, skoro Lech Wałęsa jest atakowany, Polskę dzieli się na dobrych i złych patriotów, a premier zostaje wygwizdany, choć ma prawie 50 proc. poparcie. Gdybym ja był zagranicznym przywódcą, to ostatnią rzeczą, którą bym zrobił, byłaby decyzja o przyjeździe na takie uroczystości. Niestety nie szanujemy się, a nie szanując siebie, trudno oczekiwać, ze inni to zrobią.
[b]Pojawiają się opinie, że zmarnowaliśmy okazję do wypromowania jednak Polski jako kraju, który dał początek przemianom w Europie. I to obalenie muru berlińskiego stało się ich symbolem a nie „Solidarność”[/b]