– Na wszelki wypadek wyjeżdżam z pięciogodzinnym zapasem – mówi jeden z polskich biznesmenów pracujących w Moskwie. W lipcu z powodu gigantycznego zatoru na Szosie Leningradzkiej prowadzącej do Szeremietiewa (spowodowanego remontem drogi) tysiące pasażerów nie zdążyły na samotoly. Aeroflot twierdził wówczas, że w jeden dzień stracił 700 tys. euro.
Nowy mer Moskwy Siergiej Sobianin wypowiedział korkom wojnę. Ale jego poprzednik także robił to już wiele razy. W tym samym czasie jeden z jego pomocników wsławił się zdaniem: „Korki muszą być, bo świadczą o inwestycyjnej atrakcyjności stolicy”. A gubernator obwodu moskiewskiego doradzał kierowcom: „Ja latam śmigłowcem, wy też sobie kupcie”.
Zamożni uczestnicy ruchu mogą za jedyne 120 tys. dol. kupić mobilne biuro – specjalnie wyposażony minivan. Stworzone np. na bazie chevroleta express czy mercedesa viano biuro ma telefon, dostęp do Internetu, telewizor, stolik, wygodne siedzenia i wszystko, czego zażyczy sobie klient. Takim autem jeździ np. reżyser Andriej Konczałowski.
Ten sektor rynku przeznaczony dla top menedżerów i wielkich szefów prężnie się rozwija. Moskiewskie portale proponują też nieco tańszy wynalazek. Nowozelandzka firma Martin Aircraft Company wypuszcza na rynek... latające plecaki za 75 tys. dol.
[ramka][srodtytul]Ile tracimy w korkach[/srodtytul]
Statystyczny warszawiak dojeżdżający do pracy samochodem spędza w korku 70 minut dziennie. Z tego 18 minut stoi nie posuwając się ani o milimetr.
– To ten czas nazywamy straconym – mówi Andrzej Brzeziński z Instytutu Dróg i Mostów Politechniki Warszawskiej, który wyliczył te wartości na prośbę „Rz”.
Godzina tego czasu została z kolei wyceniona na 8 zł. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę, że warszawiacy odbywają dziennie 410 tys. takich podróży przez 300 dni w roku, łączny koszt straconego czasu to ok. miliarda złotych.Te same koszty w Sofii to 1,2 mld euro rocznie, natomiast w Paryżu inżynierowie ruchu zawęzili badania do ścisłego śródmieścia (Pola Elizejskie, Plac Zgody) i wyliczyli, że stracony czas jest wart 138 mln euro rocznie.
W Londynie takie wyliczenia, ale już dla całego miasta dają kwotę 1,3 mld funtów. Przy tym wiadomo, że w całej Wielkiej Brytanii w 2025 r. wzrosną one do 22 mld. Najdłuższy korek na świecie odnotowano 10 czerwca tego roku w Sao Paulo. Miał długość 182 km.
—d.w.[/ramka]
[i]Justyna Prus-Wojciechowska z Moskwy [/i]