Reklama

Czy zimę da się przewidzieć

Opady śniegu i mróz znów sparaliżowały kraj. Takie zjawiska nie powinny nikogo zaskakiwać – uważają eksperci

Publikacja: 03.12.2010 00:33

Z powodu pogody odwołano wczoraj część lotów z Warszawy, Poznania i Gdańska. Na innych lotniskach pa

Z powodu pogody odwołano wczoraj część lotów z Warszawy, Poznania i Gdańska. Na innych lotniskach pasażerowie musieli się liczyć z dużymi opóźnieniami

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

– Wstałem godzinę wcześniej, by odkopać samochód i podwórko. A i tak spóźniłem się do pracy. To jakiś koszmar – opowiada Paweł z Poznania. Taki poranek był wczoraj udziałem milionów Polaków. Po nocnej fali gwałtownych opadów śniegu w większości miast zapanował chaos.

– Atak zimy rzeczywiście był gwałtowny. Ale takie zjawiska nie są nieprzewidywalne – podkreśla Przemysław Guła, były szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Jego zdaniem wszelkie instytucje, zarówno państwowe, jak i samorządowe, od lat popełniają ten sam błąd. – Nie wyciągamy wniosków z wcześniejszych doświadczeń. A można przecież lepiej zabezpieczyć infrastrukturę kolejową czy główne drogi – zaznacza Guła. – W Finlandii czy Szwecji zima jakoś nikogo już nie zaskakuje.

Tymczasem w Polsce autobusy i tramwaje notowały wczoraj olbrzymie opóźnienia. Niektóre zmieniały lub skracały trasy. Tak było np. w Lublinie.

Na zasypanych drogach tworzyły się gigantyczne korki. Poza miastami było jeszcze gorzej. – Samochody grzęzły w śniegu. Od rana nasi strażacy wyciągnęli z zasp cztery karetki. Z zasypanych aut uwolniliśmy 100 osób – podkreśla Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.

Na drogach dochodziło do wielu wypadków.

Reklama
Reklama

Opady sparaliżowały kolej. Najtrudniej było w Warszawie, Lublinie, Poznaniu, Bydgoszczy i Toruniu. – Śnieg zasypuje rozjazdy. Na torach pracuje ok. 3 tysięcy osób i ciężki sprzęt. Robimy wszystko, by przetrzeć szlaki – mówił Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK. Ale nie tylko śnieg stwarzał problemy. Na skutek mrozu zaczęły pękać szyny, psuł się też tabor. Efekt – gigantyczne opóźnienia.

Nie lepiej było na lotniskach. Odwołano część lotów z Warszawy, Poznania i Gdańska. Na innych lotniskach pasażerowie musieli się liczyć z kilkudziesięciominutowymi opóźnieniami.

W wielu miejscach mróz i śnieg dawały się we znaki nawet tym, którzy podróżować nie musieli. W Lesznie (Wielkopolska) w wyniku awarii sieci ciepłowniczej przez wiele godzin pozbawiona ogrzewania była połowa mieszkańców, szpital, przedszkola i szkoły. Z awarią ogrzewania zmagały się też Kielce i Gliwice. W pierwszym przypadku bez ciepła zostało 40 proc., w drugim ok.

800 mieszkań. W województwie świętokrzyskim awaria sprawiła, że prąd przestał dochodzić do 2 tysięcy gospodarstw.

Z upływem czasu sytuacja na głównych drogach z wolna się stabilizowała. Podobnie było w większych miastach. W części z nich władze zaapelowały do kierowców o pozostawienie samochodów w domach i korzystanie z usług komunikacji miejskiej. Zachęcić do tego miały darmowe przejazdy. Tak było np. w Krakowie, Poznaniu i Radomiu. Dzisiaj za darmo będzie można jeździć publiczną komunikacją w Lublinie i Bydgoszczy.

Gwałtowny atak zimy zbiera tragiczne żniwo. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że tylko w ciągu dwóch pierwszych dni siarczystych mrozów z wychłodzenia zmarło 18 osób.

Reklama
Reklama

Noclegownie dla bezdomnych pękają w szwach. – Ale przyjmujemy wszystkich, którzy się do nas zgłoszą – zapewnia Marek Rzucidło, kierownik schroniska im. św. Brata Alberta w Rzeszowie.

Na ulicach miasta kilka dni temu pojawiły się koksowniki, przy których mogą się ogrzać zmarznięci przechodnie.

– Dobry system bezpieczeństwa to taki, w którym przewidywalne i normalne sytuacje nie stają się źródłem kryzysu. To wszystko było do przewidzenia. To istotne w kraju, który przygotowuje się do Euro 2012 – ocenia Guła.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada dalsze opady – od Dolnego Śląska, zachodniej Małopolski przez województwo łódzkie do centrum. W dzień temperatura będzie się wahać od minus 6 stopni na zachodzie kraju do plus 3 na Podkarpaciu.

– Gwałtowne ataki zimy o tej porze roku nie powinny dziwić ani zaskakiwać – uważa prof. Alojzy Woś, klimatolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Podobne zjawiska wielokrotnie notowano w naszej części Europy, także w ostatnim dwudziestoleciu. Problem w tym, że takie rzeczy bardzo łatwo wypieramy ze swojej pamięci.

[i] —tom, p.kob, eł, mat, pap[/i]

– Wstałem godzinę wcześniej, by odkopać samochód i podwórko. A i tak spóźniłem się do pracy. To jakiś koszmar – opowiada Paweł z Poznania. Taki poranek był wczoraj udziałem milionów Polaków. Po nocnej fali gwałtownych opadów śniegu w większości miast zapanował chaos.

– Atak zimy rzeczywiście był gwałtowny. Ale takie zjawiska nie są nieprzewidywalne – podkreśla Przemysław Guła, były szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Jego zdaniem wszelkie instytucje, zarówno państwowe, jak i samorządowe, od lat popełniają ten sam błąd. – Nie wyciągamy wniosków z wcześniejszych doświadczeń. A można przecież lepiej zabezpieczyć infrastrukturę kolejową czy główne drogi – zaznacza Guła. – W Finlandii czy Szwecji zima jakoś nikogo już nie zaskakuje.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Biznes
USA chcą podwyżek cen leków w Europie. Trump naciska na koncerny farmaceutyczne
Biznes
E-aut przybywa, producenci mają kłopoty
Biznes
Prezydent USA wzywa prezesa Intela do dymisji. Trump: Ogromny konflikt interesów
Biznes
Nowy rekord liczby niewypłacalnych firm w Polsce
Biznes
Inwestorzy uznali, że Berkshire bez Buffetta to już nie to samo
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama