Sąd w Pontoise pod Paryżem uznał, że amerykański przewoźnik i spawacz ponoszą winę za odpadnięcie podczas startu 25 lipca 2000 r. samolotu DC-10 tej linii metalowego paska o długości 44 cm, który spadł na pas startowy, przebił jedno z kół startującego chwilę później Concorde'a Air France, powodując zniszczenie koła, uszkodzenie zbiornika paliwa w skrzydle samolotu, pożar i katastrofę. Zginęło w niej 113 osób — 100 pasażerów, głównie turystów z Niemiec, 9 członków załogi i 4 osoby na ziemi, w tym dwie Polki, pracujące w małym hoteliku w Gonesse.
Werdykt sądu może wpłynąć na serwisowanie i dokonywanie inspekcji wszystkich samolotów.
Linia lotnicza, obecnie United Continental Holding po fuzji z United, i grupa EADS mają pokryć w proporcji 70-30 wszelkie roszczenia rodzin osób, które straciły życie. Obu podmiotom grozi zapłacenie kilkudziesięciu milionów euro, jeśli firmy ubezpieczeniowe wystąpią o zwrot sum, które już wypłaciły krewnym ofiar katastrofy.
Ponadto sąd wymierzył Continentalowi grzywnę 200 tys. euro, nakazał zapłacić Air France milion euro odszkodowania. Spawacza Johna Taylora ukarał 15 miesiącami aresztu z zawieszeniem za naruszenie norm obowiązujących w branży lotniczej i użycie kawałka tytanu do zrobienia fatalnego w skutkach deflektora deszczu.
Zwierzchnik spawacza, Stanley Ford oskarżony o przyjęcie wykonanej pracy przez Taylora bez sprawdzenia jej, zastał uniewinniony, podobnie jak trzech Francuzów, w tym b. szef programu Concorde.