Toyota i BMW na baterie z laptopów

Producenci samochodów idą w ślady Tesla Motors i montują w samochodach elektrycznych baterie litowo-jonowe. Ma to obniżyć koszty ich produkcji

Publikacja: 08.12.2010 14:35

Sportowy samochód Tesla Roadster. Od lewej: Akio Toyoda, szef Toyoty i Elon Musk, prezes Tesla Motor

Sportowy samochód Tesla Roadster. Od lewej: Akio Toyoda, szef Toyoty i Elon Musk, prezes Tesla Motors

Foto: Bloomberg

Toyota i BMW testują w swoich samochodach rozwiązanie stosowane przez kalifornijską firmę Tesla Motors, która zamiast montować w pojazdach elektrycznych specjalnie produkowane na ich potrzeby akumulatory, postanowiła użyć baterii pochodzących ze zwykłych laptopów. Toyota będzie montowała od 2012 r. paczki akumulatorowe składane przez Teslę w elektrycznej wersji terenowej RAV4. BMW testuje 450 swoich Mini z bateriami Tesli pod maską. Daimler zdecydował się na montaż akumulatorów producenta w samochodach Smart i Mercedesach klasy A. Również Volkswagen prowadzi badania nad tą technologią.

Oczywiście, żeby możliwe było rozpędzenie samochodu potrzeba odpowiedniej mocy i nagromadzonej energii, tak więc baterii tych musi na pokładzie samochodu znajdować się odpowiednia ilość. Dla przykładu seryjnie produkowany samochód sportowy Tesla Roadster, który kosztuje 109 tys dol. ma ich pod maską 6831. Taka liczba akumulatorków pozwala według producenta na przyspieszanie „do setki” w 3,5 sekundy i przejechanie na jednym ładowaniu prawie 400 km.

[srodtytul]Wciąż za drogo[/srodtytul]

Nie tylko osiągi zachęciły duże koncerny do zwrócenia się w kierunku baterii litowo-jonowych. Główną przesłanką do ich montażu jest cena. Większe akumulatory stosowane przez General Motors, Nissana i Mitsubishi są po prostu droższe.

- W przeliczeniu koszt produkcji większych baterii litowych to około 700-800 dol. za kilowatogodzinę, podczas gdy paczka masowo produkowanych baterii laptopowych o tej samej wydajności kosztuje 200 dol. – powiedział Martin Eberhard, założyciel i prezes Tesli.

Auta napędzane prądem wciąż są za drogie. Według badań Bloomberga ich ceny są wyższe niż ceny 75 proc. wszystkich sprzedawanych samochodów, co oznacza, że znajdują się w ćwiartce samochodów z najwyższej półki, a przecież chodzi o to aby je spopularyzować, a nie stawiać na równi z luksusowymi i dostępnymi dla nielicznych drogimi modelami. Dla przykładu produkowany przez General Motors Chevrolet Volt kosztuje 41 tys dol., a japoński Nissan Leaf prawie 33 tys dol. Według firmy konsultingowej Frost & Sullivan średnio cena samochodu elektrycznego stanowi dwukrotność tego napędzanego benzyną, a wszystko przez zbyt drogie baterie.

[srodtytul]Rynek baterii rośnie[/srodtytul]

Przemysł samochodowy wspiera producentów baterii litowo jonowych. W ciągu dekady przychody ze sprzedaży Sanyo, największego wytwórcy ogniw, potroiła się osiągając 60 mld dol. Korzyści z tego odniósł Panasonic, który jest głównym udziałowcem Sanyo i sam produkuje także baterie do urządzeń elektrycznych. To właśnie baterie Panasonica, który zwiększył ich produkcję w tym roku o 9 proc. otwierając nową fabrykę w Osace, napędzają Roadster Tesli. Koncern postanowił rozwijać produkcję baterii od kiedy na rynku telewizorów zrobiło się bardzo ciasno. O zdecydowanym zwrocie w kierunku motoryzacji elektrycznej Panasonica świadczy też fakt kupienia za 30 mln dol. udziałów w Tesli.

- Producenci baterii do urządzeń elektronicznych czerpią korzyści z ekonomii skali produkcji dzięki szybkiemu rozwojowi. To może pomóc obniżyć koszty produkcji baterii, a co za tym idzie samochodów napędzanych prądem – ocenia Koji Endo, analityk Advanced Research Japan.

Według Endo może to prowadzić do spadku całkowitych kosztów produkcji pojazdów elektrycznych nawet poniżej tych ponoszonych podczas tworzenia aut napędzanych silnikiem benzynowym.

Współpraca Tesli z Toyotą i Daimlerem pozwoliła spółce przeprowadzić w czerwcu udaną ofertę publiczną dzięki której firma pozyskała 226 mln dol. Od debiutu jej walory wzrosły już o 80 proc, nawet pomimo tego, że producent sprzedał mniej niż 1500 sztuk swojego Roadstera. To obrazuje, nadzieje jakie inwestorzy pokładają w tej spółce.

W tym roku sprzedaż samochodów elektrycznych i hybrydowych osiągnie 954 tys sztuk co będzie stanowić około 2,2 proc. wszystkich sprzedanych aut. Według analiz dzięki subsydiom rządowym do 2020 roku co dziesiąty kupowany pojazd będzie napędzany wyłącznie prądem.

Toyota i BMW testują w swoich samochodach rozwiązanie stosowane przez kalifornijską firmę Tesla Motors, która zamiast montować w pojazdach elektrycznych specjalnie produkowane na ich potrzeby akumulatory, postanowiła użyć baterii pochodzących ze zwykłych laptopów. Toyota będzie montowała od 2012 r. paczki akumulatorowe składane przez Teslę w elektrycznej wersji terenowej RAV4. BMW testuje 450 swoich Mini z bateriami Tesli pod maską. Daimler zdecydował się na montaż akumulatorów producenta w samochodach Smart i Mercedesach klasy A. Również Volkswagen prowadzi badania nad tą technologią.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca