– Podwyżki cen są nieuniknione, aby piekarze mogli nadal funkcjonować. Obniżanie kosztów działalności już bowiem nie wystarczy – narzeka Wojciech Zdrojowy, prezes poznańskiej spółdzielni Fawor. Jego firma podniosła już w tym roku ceny o 8 – 10 proc. m.in. w sieci własnych sklepów (ma ich 25). W sprawie podwyżki Fawor negocjuje jeszcze z sieciami handlowymi, które są niechętne podnoszeniu cen.
Instytut Polskie Pieczywo szacuje, że maksymalnie chleb i bułki mogą w tym roku zdrożeć w naszym kraju o nieco ponad 20 proc. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) prognozuje natomiast, że w pierwszej połowie tego roku ceny pieczywa pójdą w górę o 10 – 15 proc.
– W drugiej połowie tego roku sytuacja cenowa powinna się ustabilizować, ponieważ spodziewane są wyższe zbiory zbóż w Europie – mówi Krystyna Świetlik.
Na razie to jednak przede wszystkim drogie zboża napędzają podwyżki cen w piekarniach. Według notowań Ministerstw Rolnictwa, na które powołuje się IERiGŻ, od końca czerwca 2010 r. do końca stycznia 2011 r. ceny żyta wzrosły w Polsce o ponad 120 proc., a pszenicy o 70 proc. W ubiegłym miesiącu piekarze musieli zapłacić za mąkę pszenną średnio o 70 proc. więcej niż w czerwcu 2010 r.
11,7 mld zł wydamy wg Euromonitora na produkty piekarnicze w 2011 r.