Tak w koncernie Tauron jak i w Polskiej Grupie Energetycznej ciągle trwają analizy możliwości budowy bloków gazowych zamiast wcześniej planowanych – opalanych węglem, ale z informacji „Rz" wynika, że to preferowana technologia.
Chodzi o duże inwestycje, ale mniej kosztowne w realizacji od bloków opalanych węglem. Nakłady na budowę instalacji o mocy 800 MW szacuje się na ok. 800 mln euro, a takie miałyby powstać zarówno w Blachowni, jak na terenie elektrowni Dolna Odra. Gdy szefowie PGE i Tauronu podejmą decyzje inwestycyjne, będą one miały kluczowe znaczenie. Do tej pory plan tak dużego projektu miała tylko gdańska grupa Energa, która porozumiała się w tej sprawie z irlandzkim koncernem ESB. Elektrownia o mocy 800 MW ma powstać w Grudziądzu.
Dla szefów Tauronu projekt w Blachowni byłby drugim tego typu. Koncern ma już gotowy jeden – w Stalowej Woli – i przystępuje do jego realizacji – wspólnie z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Umowę spółki i kontrakt na dostawy gazu do tego nowego bloku obie firmy podpiszą w najbliższy piątek. Zdaniem wiceministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego to „przełomowy krok, bo do tej pory Polska wyraźnie odbiegała od innych krajów unijnych pod względem wykorzystania gazu jako źródła energii".
Wiceminister Budzanowski uważa, że elektrownie gazowe mogą mieć strategiczne znaczenie dla Polski w kontekście powstającego gazoportu w Świnoujściu. Od połowy 2014 roku Polska będzie mogła sprowadzać statkami gaz skroplony – od 1,5 do 5 mld m3. – Ten dodatkowy surowiec będzie można wykorzystać do produkcji energii i w tym kontekście kluczowe będą kolejne inwestycje Tauronu w Blachowni oraz Polskiej Grupy Energetycznej w Dolnej Odrze – dodaje wiceminister. Mikołaj Budzanowski przypomina, że elektrownie wykorzystujące gaz mają trzy konkretne zalety: niską emisyjność, krótki czas budowy oraz stosunkowo tanie finansowanie. – Technologia produkcji energii z gazu była dotąd uważana za dużo droższą niż w przypadku węgla, ale tę opinię zmieniła nowa unijna polityka klimatyczna, która zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych oraz obowiązek zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla – mówi wiceminister. – W latach 2008 – 2010 nasze elektrownie wydały ponad 300 mln euro na zakup uprawnień emisyjnych.