Szefowie polskich firm chemicznych, którzy od wielu lat mówią o potrzebie zakupu tańszego gazu, teraz mają pomysł, by kupować surowiec z Rosji poprzez Niemcy. Zainteresowani są, jak podał „Dziennik Gazeta Prawna", budową gazociągu do Niemiec i nabyciem gazu przesyłanego do tego kraju rurociągiem Nord Stream przez Bałtyk.
Zainteresowanie to jest o tyle zaskakujące dla ekspertów rynku gazowego, że plan budowy połączenia rurociągowego z Niemcami ma i tak Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo i wraz z niemiecką firmą VNG przygotowuje tę inwestycję. Wręcz mówi się o rurociągu biegnącym w kierunku zakładów chemicznych w Policach.
Zgodnie z unijnym ustawodawstwem (tzw. trzeci pakiet energetyczny) wszystkie gazociągi transgraniczne mają podlegać zasadzie dostępu stron trzecich (czyli TPA) i muszą mieć niezależnych operatorów. Takim operatorem w przypadku połączenia polsko-niemieckiego, nawet jeśli inwestorami będą PGNiG i VNG, ma zostać państwowa firma Gaz-System.
I to ona zadba o to, by rurociąg był ogólnodostępny. Zatem spółki chemiczne mogłyby zlecać usługę przesyłową i za nią płacić bez konieczności wydawania funduszy na budowę rurociągu. Według PGNiG koszty tej inwestycji szacuje się na 150 – 200 mln euro.
Gaz-System także kończy rozbudowę gazociągu polsko-niemieckiego w rejonie Lasowa. Istnieje więc możliwość sprowadzenia gazu z Niemiec także na południe Polski. Państwowy Operator ma w planach jeszcze w tym roku – w październiku – oddanie do użytku połączenia do Czech, którym na początek popłynie do 500 mln m sześc. gazu rocznie, ale spółka posiada plan rozbudowy, zależnie od potrzeb odbiorców. Gdy jednak Gaz-System robił rekonesans na rynku i sprawdzał zainteresowanie transportem gazu z Czech do Polski, to żadna ze spółek chemicznych nie zgłosiła takiego zainteresowania.