Silurian, firma, która należy w 60 proc. do Petrolinvestu, wystąpiła do Ministerstwa Środowiska o przyznanie dwóch koncesji na poszukiwanie ropy naftowej i gazu ziemnego w województwie warmińsko-mazurskim. Tymczasem wcześniej nie było mowy o tym, by Silurian miał sam poszukiwać w Polsce ropy lub gazu. – O koncesje walczyć nie zamierzamy – mówił w grudniu 2010 r. prezes Petrolinvestu Bertrand Le Guern.

Silurian – firma specjalizująca się w wierceniach – miał dostarczać i użyczać posiadaczom koncesji poszukiwawczych w Polsce odpowiedni sprzęt. Właśnie z tą myślą pod koniec zeszłego roku kontrolę nad spółką przejął Petrolinvest. Większościowy pakiet akcji kupił za równowartość... 78 tys. zł. Cena wynika stąd, że największy majątek spółki Silurian stanowiło doświadczenie jej pracowników i kontakty. O to jednak chodziło przedsiębiorstwu poszukiwawczemu, które kontroluje Ryszard Krauze. Petrolinvest zamierzał wejść w zupełnie nowy dla siebie segment.

Zmianę strategii Tomasz Tarnowski z Petrolinvestu tłumaczy tym, że firma Silurian – po kilkumiesięcznych rozmowach ze swoimi technologicznymi partnerami z USA – dostała od nich propozycję wspólnego poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Oferta miała być złożona w związku z informacjami dotyczącymi dużych zasobów tego typu gazu na terenie Polski.

Według opublikowanego wczoraj raportu dotyczącego całego świata, przygotowanego przez Departament Energii, nasz kraj dysponuje ponad 5 bilionami metrów sześciennych gazu możliwego do wydobycia przy użyciu istniejącej technologii. Jak wyliczyli eksperci, przy obecnym krajowym zużyciu to zapas na 350 lat. Oczywiście to szacunki i do wydobycia na dużą skalę wciąż długa droga.

Jak powiedział przedstawiciel Petrolinvestu, ustalono już, że polska firma ma zapewnić  know-how, a także prowadzić działania operacyjne na terenie pozyskanych koncesji. Pozostali członkowie będą zaś finansować przedsięwzięcia.