Deloitte, Ernst & Young, KPMG i PwC, czyli podmioty wchodzące w skład tzw. wielkiej czwórki, zwiększają dominację na polskim rynku usług audytorskich. Ich przewaga jest wręcz miażdżąca. Z szacunków „Rz" wynika, że firmy te mają blisko 87,8-proc. udział w badanych aktywach ogółem. To o 6,3 pkt proc. więcej niż zaledwie dwa lata wcześniej. Rośnie także ich udział w przebadanych przychodach. W ciągu dwóch lat zwiększył się o 7,5 pkt proc. i sięga już 72 proc.
Jan Letkiewicz, partner zarządzający w Grant Thornton Frąckowiak, ocenia, że cztery największe firmy kontrolują zbyt duży obszar rynku. Jego zdaniem powoduje to brak realnej konkurencji. Dorota Stangreciak-Karpierz, prawnik z kancelarii Auxilium, uważa, że jeśli nie nastąpi ingerencja ustawodawcy na poziomie krajowym lub unijnym, konsolidacja rynku będzie trwała.
– A to powoduje kurczenie się rynku dla znakomitej liczby pozostałych firm audytorskich – uważa Dorota Stangreciak-Karpierz. – Także silniejsza konkurencja cenowa sprawia, że wiele firm rezygnuje. Dalsza konsolidacja rynku nie leży w interesie jego uczestników, poza wielką czwórką. Zmniejszenie liczby audytorów spowoduje ostatecznie nieuniknioną podwyżkę cen usług.
Odmienne opinie mają przedstawiciele większych firm. Antoni Reczek, prezes PricewaterhouseCoopers, uważa, że koncentracja w branży usług audytorskich jest do pewnego stopnia nieunikniona. – Dla przykładu Citigroup ma na świecie setki spółek. Zarząd grupy zdaje sobie sprawę z tego, że wyniki wszystkich powinna badać jedna firma audytorska. Stąd wysoka koncentracja w branży – uzasadnia. Dodaje, że na polskim rynku zauważalna jest duża potrzeba polepszenia edukacji oraz udostępnienia narzędzi mniejszym audytorom.
– Atutem dużych firm jest to, że mają technologie informatyczne, które umożliwiają integrację wielu procesów związanych z audytem. Odpowiednie narzędzia umożliwią mniejszym firmom konkurowanie z największymi – mówi. Jarosław Dac, partner w Ernst & Young, ocenia natomiast, że udział badanych przez wielką czwórkę aktywów czy przychodów polskich firm nie jest najlepszą miarą koncentracji, gdyż do badania największych przedsiębiorstw potrzebne są odpowiednie zasoby. Jego zdaniem lepszą miarą konkurencyjności jest udział w liczbie badanych podmiotów na GPW, który dla wielkiej czwórki wynosi nieco ponad 25 proc.