Wśród największych firm handlowych w Polsce zdecydowanie najbardziej efektywna jest Biedronka. Metr kwadratowy sklepu tej sieci rocznie generuje niemal 4,7 tys. euro obrotu. Poziom 4 tys. euro pokonały jeszcze tylko Intermarche i Auchan. W ostatnim przypadku to zdecydowanie najlepszy wynik sieci hipermarketów (firma jednak prowadzi także mniejsze formaty sklepów, takie jak Simply Market). Dane zebrała z raportów firm badawczych i opracowała spółka ITM Polska, zarządzająca siecią Intermarche i marketami budowlanymi Bricomarche.
– Średnia sprzedaż na metr powierzchni jest najważniejszym wskaźnikiem efektywności w handlu i jest to wskaźnik obiektywny. Sieci są w stanie do pewnego stopnia nim manipulować, np. przez zaniżanie udziału powierzchni sprzedażowej w łącznej powierzchni lokali, ale może to zmienić wynik o najwyżej kilka procent – mówi Grzegorz Łaptaś, starszy konsultant Roland Berger Strategy Consultants.
– To oczywiste, że mniejsze formaty lepiej wykorzystują powierzchnię, przez co obroty z mkw. są wyższe. W hipermarketach choćby przejścia między regałami czy strefa kas zajmują znacznie więcej miejsca – dodaje Maciej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Dlatego wyniki Carrefoura, Tesco czy Reala na tle mniejszych sklepów prezentują się znacznie słabiej. Opracowanie nie obejmuje też danych mniejszych firm. Gdy podobny raport powstał kilka lat temu, najwyższe obroty z mkw. generowały delikatesy Alma, w czołówce były też takie sieci jak Piotr i Paweł czy Delikatesy Centrum.
Biedronka faktycznie dobrze wykorzystuje potencjał rynku. Sieć ma już niemal 1,7 tys. sklepów, a jej obroty w pierwszym kwartale wzrosły o ponad 20 proc. Także wicelider efektywności rozwija się szybko. Intermarche od stycznia do kwietnia zanotowało wzrost obrotów o 18,3 proc., do ponad 1 mld zł. W tym roku ma otworzyć 23 sklepy – już ma ich 167. – Chcemy rozwijać się coraz szybciej, w tempie 60 – 80 nowych sklepów rocznie – mówi Marek Feruga, prezes ITM Polska.
Mniejsze formaty już od kilku lat w Polsce rozwijają się coraz szybciej – najwięcej przybywa właśnie sklepów dyskontowych i supermarketów. Z kolei największych hipermarketów otwiera się ledwie po kilkanaście rocznie, ponieważ rynki dużych miast, gdzie jest miejsce na takie placówki, już się nimi nasycają. Jednak choć te dwa wspomniane kanały mają największy potencjał, to jednak zastanawia duża rozpiętość obrotów z 1 mkw. pomiędzy Biedronką a Lidlem. – To wynik w dużym stopniu strategii lokalizacji. Lidl preferuje pozyskiwanie działek, na których stawia wolno stojące sklepy, które muszą budować bazę klientów od zera. Biedronka przejęła wiele mniejszych lokali w istniejących budynkach, gdzie często prowadzony był już sklep mający swoich lojalnych klientów – dodaje Grzegorz Łaptaś.