Na koniec miesiąca Służby Pocztowe Stanów Zjednoczonych (United States Postal Service - USPS) mają zapłacić 5,5 miliarda dolarów na fundusz emerytalny, ale władze poczty już zapewniają, że nawet jeśli płatność nie zostanie uregulowana, klienci tego nie odczują, ponieważ listy, przesyłki i pieniądze będą docierały do adresatów jak dotychczas.
- Jesteśmy zobowiązani, by zapłacić to 5,5 mld dolarów na rzecz funduszu przyszłych emerytów i funduszu zdrowia i prawdopodobnie nie będziemy w stanie tego zrobić, kiedy nadejdzie dzień 30 września – stwierdziła rzeczniczka poczty Yvonne Yoerger.
Poczta została zobowiązana do wpłaty na rzecz funduszu w wyniku ustawy reformy pocztowej z 2006 roku, ale władze poczty są przekonane, że ustawa ta nie pasuje do obecnej rzeczywistości, mniejszych wpływów poczty i mniejszej liczby pracowników. Dzisiaj kongresmani mają odnieść się do tej kwestii, gdyż wysłuchają m.in. sprawozdania z działalności Służb Pocztowych.
Yoerger poinformowała, że podczas posiedzenia główny naczelnik urzędu pocztowego Patrick Donahoe będzie nalegał na zmianę funduszu z czasów, kiedy poczta miała 900 tysięcy pracowników. Choć liczba pracowników znacznie zmniejszyła się od tego czasu i została obcięta o 250 tysięcy miejsc pracy, poziom obowiązkowego funduszu nie został zmniejszony.
- Fakt jest taki, że żadna inna agencja rządowa i praktycznie żadne firmy sektora prywatnego nie muszą finansować korzyści emerytalno-zdrowotnych na poziomie sprzed 75 lat – stwierdziła rzeczniczka.