Zazwyczaj wyroby pochodzące z grupy LVMH Moet Chandon Hennessy Louis Vuitton w Chinach kosztują przynajmniej o połowę więcej niż w Europie. A z kolei dla Europejczyków z Unii Europejskiej są tak drogie,że popyt jest minimalny więc sprzedaż i tak spada. To dlatego Vuitton podniósł w I kwartale europejskie ceny o ok 3 proc. I zastanawia się nad podwyżkami w kolejnych miesiącach.
Ponieważ chińskie sklepy LVMH, ze względu na wysokie ceny stały się raczej salonami wystawowymi, chińscy konsumenci w czasie wycieczek do Europy rzucają się na wielkie zakupy i wydają grube tysiące euro. Bo to, co dla Europejczyków jest horrendalnie drogie, dla przyjeżdżających z Kraju Środka - śmiesznie tanie. Żeby było jeszcze śmieszniej wiele przedmiotów z luksusowych kolekcji zostało wyprodukowane w Chinach.
Jak na razie Lockit - najmodniejsza torebka z jesienno-zimowej kolekcji Vuittona kosztuje od 2270 do ponad 6 tys. euro,zależnie od wielkości i materiału z którego została wykonana. Najdroższe są te „misiowe". I każda Chinka przyjeżdżająca do Europy chciałaby ją mieć.
W tej sytuacji Luca de Solca z firmy analitycznej CA Cheuvreux nie widzi nic dziwnego w nowej polityce LVMH.
— Nie daje się już utrzymać gigantycznych różnic cen na światowych rynkach towarów luksusowych, tak jak to było przez ostatnie 20-25 lat- mówi. — Oczekujemy,że producenci luksusowych artykułów powoli będą starali się zmniejszyć różnice i najprawdopodobniej będzie to oznaczało podniesienie cen poza Azją- dodaje. Chiny są już i tak 3. co do wielkości rynkiem towarów luksusowych na świecie.Ale tempo wzrosty sprzedaży zaczęła tam spadać. W przychodach Chiny zapewniają 40 proc. zaś Europa daje 25 proc. Przy tym turyści z Azji wykupują od 35 do 65 proc towarów luksusowych na Starym Kontynencie - wyliczył Antoine Belge z HSBC.