Tony Tyler: Kondycja LOT będzie się poprawiała

Lotnictwo byłoby w lepszej kondycji, gdyby nie nieżyciowe przepisy – mówi Tony Tyler, szef IATA

Publikacja: 15.05.2012 20:17

Tony Tyler: Kondycja LOT będzie się poprawiała

Foto: Bloomberg

W tym roku w Europie upadło już osiem linii lotniczych. Czy jest pan zaniepokojony taką sytuacją?

Tony Tyler:

To bardzo trudny rok dla lotnictwa.

Mamy z jednej strony bardzo drogie paliwo, z drugiej kryzys w Europie, czyli przychody rosną wolno, a wydatki szybko. W efekcie słabsi gracze znaleźli się poza rynkiem. W tym trzech naprawdę liczących się – Cimber, Spanair i Malev.

Jak w tej sytuacji ocenia pan polski LOT?

Od dwóch lat ta linia robi nieustanne postępy, a w ostatnich miesiącach widzę stale poprawiające się wyniki przewozowe. Nie zmienia to sytuacji, że przed tą linią też są wyzwania. LOT skazany jest na bardzo drogie paliwo w Warszawie, która jest jego główną bazą, restrukturyzacja nadal trwa, trzeba będzie przejąć nową flotę, a otwarcie połączenia do Pekinu z pewnością zakończy się sukcesem. Jednak nie natychmiast, na to zawsze trzeba poczekać. Ale w przyszłości wszystko razem przyczyni się do poprawy wyników. LOT pomoże i to, że prezesi przestali się tak często zmieniać, więc po raz pierwszy od dawna ma ciągłość w zarządzaniu.

Jakie wyniki prognozuje IATA dla europejskiego lotnictwa w tym roku?

Zakładamy w tym roku stratę w wysokości 600 mln dol. Niestety, ostatnie dwa tygodnie pogorszyły perspektywy dla tego rynku. Trochę oddechu dają spadające ceny paliw, ale i tak średnia tegoroczna jest powyżej 115 dol. za baryłkę gatunku Brent, według której IATA robiła swoje wyliczenia.

Obawia się pan, że więcej linii w tym roku może zostać uziemionych?

W tak trudnych czasach jak dzisiejsze taka możliwość zawsze istnieje. Lotnictwo jest taką branżą, że nawet w czasach prosperity zyski wcale nie są wysokie. Kiedy zaczynają się straty, wiadomo że nie mogą one trwać wiecznie. Właśnie dlatego szanuję LOT – za poprawę finansową w tak trudnych czasach.

Czy nie widzi pan sprzeczności w polityce Unii Europejskiej, która z jednej strony wymyśla nowe podatki i opłaty, a z drugiej ogranicza możliwości rozwoju, chociaż-by narzucając limity w przejęciach przez przewoźników spoza Wspólnoty?

To chciałem powiedzieć: nie podcinajcie nam skrzydeł. Kiedy rozmawiam z przedstawicielami władz, zawsze mówię: transport lotniczy pomaga w rozwoju gospodarki i wzroście zatrudnienia oraz pozwala na większą integrację. I żadna władza nie powie, że tego nie chce. Jestem w branży wystarczająco długo, aby nauczyć się cierpliwości. Ale to godne pożałowania, ponieważ lotnictwo w tych najtrudniejszych czasach naprawdę mogłoby pomóc gospodarce. Tymczasem cały czas widzimy nowe podatki i ograniczenia w inwestycjach. W Polsce mam wrażenie, że rząd docenia wagę transportu lotniczego, co nie zmienia faktu, że mogłoby być lepiej.

W Unii Europejskiej poważ-nym problemem pozostaje udział lotnictwa w handlu emisjami dwutlenku węgla. Jak pan sądzi, czy ten problem uda się rozwiązać?

Oczywiście, tylko że to rozwiązanie musi być w skali globalnej. Natomiast Unia jednostronnym wprowadzeniem przepisów i opłat stworzyła bardzo napiętą atmosferę, więc jakikolwiek postęp w rozmowach jest bardzo trudny. Niestety, spowodowało to również usztywnienie stanowiska innych krajów, które nie chcą dyskusji na forum międzynarodowym, dopóki UE nie wycofa się ze swojego stanowiska. Ale nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Chociaż z tego powodu jeden przewoźnik – Air Asia – już przestał latać do Europy.

Tyle że jest to sprawa do załatwienia na szczeblu rządów. O kosztach wiemy, że w tym roku wyniosą 1,2 mld dol. I słyszymy w Brukseli, jest to bardzo mało. Ale kiedy zgodnie z naszymi prognozami zyski globalne mają wynieść 3,2 mld dol., to te 1,2 mld wydaje nam się bardzo wysoką kwotą. I nawet nie pieniądze są ważne, tylko to, że Europa zdecydowała się na regionalne rozwiązanie globalnego problemu.

Co może w takiej sytuacji zrobić IATA?

Staramy się zebrać wszystkich zainteresowanych i wypracować wspólne rozwiązanie – globalnego problemu w skali globalnej. I dużo się dzieje, chociaż na razie rozmowy są nieoficjalne, na poziomie technicznym. Zależy nam, aby wszystko odbyło się na

Forum Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), bo to jest odpowiednie miejsce na rozstrzyganie tego typu sporów. Na razie mogę powiedzieć, że mamy zrozumienie wśród ministrów transportu. Gorzej jest z ministrami finansów.

CV

Tony Tyler jest dyrektorem generalnym IATA (Międzynarodowego Zrzeszenia Transportu Lotniczego) od 1 lipca 2011 r. Brytyjczyk urodzony w Egipcie. Skończył Oxford, ma 56 lat. Karierę rozpoczął w 1977 r. w firmie John Swire & Sons w Hongkongu. Rok później pracował już na różnych stanowiskach w hongkońskiej linii lotniczej Cathay Pacific. Od lipca 2007 do marca 2011 r. był prezesem tej linii, uznawanej za najlepszą na świecie.

W tym roku w Europie upadło już osiem linii lotniczych. Czy jest pan zaniepokojony taką sytuacją?

Tony Tyler:

Pozostało 98% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?