To jednak nie wszystkie startujące właśnie lotnicze zakupy wojska, które powinny w przyszłości poprawić mobilność armii. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak potwierdził w środę, że jeszcze w tym roku siły powietrzne zostaną wyposażone w 2 nowe średnie transportowce casa 295 M. Tych wyjątkowo użytecznych w polskiej armii turbośmigłowych maszyn ( mamy ich już 11) armia dokupi jednak więcej. W sumie MON planuje zakup 5 nowych samolotów, więc w przyszłości flota złożona z cas produkowanych przez Airbus Military powiększy się do 16 transportowców.
- To samoloty które sprawdziły się w armii i są wyjątkowo intensywnie eksploatowane, m.in. do obsługi zagranicznych misji – mówi Tomasz Siemoniak.
Minister w środę potwierdził nasze informacje iż udział w wartym ok. 3 mld zł przetargu na 26 śmigłowców dla armii zgłosiły trzy światowe, helikopterowe potęgi: Amerykanie czyli Sikorsky Aircraft, włosko- brytyjska AgustaWestland i francusko-niemiecki Euroocopter. Te firmy dzierżą mniej więcej po trzeciej cześć globalnego śmigłowcowego rynku.
Do polskiego przetargu nie przystąpili rosyjscy producenci, używanych także w krajach NATO helikopterów Mi 17 i Mi 117 z fabryk w Rostowie i Ułan Ude, choć, jak twierdzi minister Siemoniak, polskie zaproszenie nie omijało Rosoboronoeksportu.
– Decyzja o rezygnacji z polskiego przetargu to suwerenne postanowienie samych wschodnich sąsiadów – mówi minister.