Inwestycje lotnicze w siłach zbrojnych

Do wartego 3 mld zł przetargu na śmigłowce dla polskiej armii zgłosiły się największe helikopterowe potęgi: Sikorsky, AgustaWestland i Eurocopter. Do końca czerwca MON przygotuje konkurs na samoloty szkoleniowe

Publikacja: 16.05.2012 12:44

Casa 295 M

Casa 295 M

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

To jednak nie wszystkie startujące właśnie lotnicze zakupy wojska, które powinny w przyszłości poprawić mobilność armii. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak potwierdził w środę, że jeszcze w tym roku siły powietrzne zostaną wyposażone w 2 nowe średnie transportowce casa 295 M.  Tych wyjątkowo użytecznych w polskiej armii turbośmigłowych maszyn ( mamy ich już 11) armia dokupi jednak więcej. W sumie MON planuje zakup 5 nowych samolotów, więc w przyszłości flota złożona z cas produkowanych przez Airbus Military powiększy się do 16 transportowców.

- To samoloty które sprawdziły się w armii i są wyjątkowo intensywnie eksploatowane, m.in. do obsługi zagranicznych misji – mówi Tomasz Siemoniak.

Minister w środę potwierdził nasze informacje iż udział w wartym ok. 3 mld zł przetargu na 26 śmigłowców dla armii zgłosiły trzy światowe, helikopterowe potęgi: Amerykanie czyli Sikorsky Aircraft, włosko- brytyjska AgustaWestland i francusko-niemiecki Euroocopter. Te firmy dzierżą mniej więcej po trzeciej cześć globalnego śmigłowcowego rynku.

Do polskiego przetargu nie przystąpili rosyjscy producenci, używanych także w krajach NATO helikopterów Mi 17 i Mi 117 z fabryk w Rostowie i Ułan Ude, choć, jak twierdzi minister Siemoniak, polskie zaproszenie nie omijało Rosoboronoeksportu.

– Decyzja o rezygnacji z polskiego przetargu to suwerenne postanowienie samych wschodnich sąsiadów – mówi minister.

Tomasz Siemioniak potwierdził w środę, że najpóźniej w połowie tego roku gotowe będą wymagania techniczne do kolejnego konkursu lotniczego – wartego ok. 1,5 mld zł przetargu na zakup samolotów szkoleniowych dla pilotów Sił Powietrznych. Jest już raczej pewne, ze armia zdecyduje się zamówić mniej niż 16 lekkich odrzutowców - a tyle maszyn planowano kupić jeszcze w  zeszłym roku, w unieważnionym przetargu na szkolno – bojowe samoloty zaawansowanego szkolenia LIFT.

- Zainteresowanie samolotowym przetargiem, przechodzi nasze oczekiwania, w grze chcą być wszyscy liczący się producenci tego typu maszyn z brytyjskim BAE Systems i czeskimi Aero Vodochody, włoskim koncernem Alenia Aermacchi  czy Korea Aerospace Industries – mówi minister Siemoniak.

Zapowiada korektę planów i zapewne ograniczenie liczby pozyskiwanych samolotów  bo inwestycje, jego zdaniem powinny harmonizować z przemyślaną, długofalową  koncepcją szkolenia pilotów polskich jastrzębi F-16 i nie tylko.

Na początku maja szef MON podpisał tajny dokument zmieniający zakres najważniejszych zakupów armii. Teraz inwestycje będą koncentrować się na poprawieniu mobilnych zdolności sił zbrojnych, systemach informatycznych wspierających dowodzenie i rozpoznanie  i przede wszystkim uzbrojeniu służącemu odbudowie i wzmocnieniu obrony powietrznej.

Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię
Biznes
Czy należy zakazać reklamy alkoholu? Eksperci są zgodni