Jeżeli władzom spółki odpowiedzialnej za budowę i modernizację torów uda się w tym roku zapłacić faktury warte prawie 6 mld zł, wyda na swoje inwestycje o 2,2 mld zł więcej niż w roku ubiegłym. I więcej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich lat. To doskonała wiadomość dla firm zaangażowanych na tym rynku.
Plany PKP PLK przewidują również ogłoszenie w tym roku kolejnych przetargów. Podzielone mają być zlecenia warte ponad 5,4 mld zł. O te kontrakty coraz ostrzej walczą firmy nie tylko obecne na naszym rynku od lat, ale i te dopiero próbujące zdobyć w Polsce pozycję i doświadczenie. Ceny oferowane przez nie w przetargach są nawet o blisko 40 proc. niższe niż wartość kosztorysowa planowanej inwestycji. – W ciągu ostatniego roku żaden z tzw. tradycyjnych na rynku wykonawców nie zdobył znaczącego kontraktu kolejowego – mówi Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej.
Rządowe plany
Na ten rok planowana jest warta ok. 2 mld zł modernizacja torów z Warszawy do Radomia. Na rozstrzygnięcie czeka też ogłoszony w tym roku remont trasy Rail Baltica.
– Większość dużych przetargów zaplanowanych na ten rok została już rozpisana, ich wartość to ok. 3 mld zł. Pojawić mają się następne postępowania warte kolejne ok. 2 mld zł – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Branża z niecierpliwością czeka na uruchomienie projektów rewitalizacyjnych i tym samym pojawienie się na rynku kolejnych ok. 5 mld zł, które jeszcze do niedawna miały być przeznaczone na realizację inwestycji drogowych. Ale i w zaplanowanych już 5,4 mld zł zł mieszczą się pierwsze projekty z tej grupy, na których finansowanie z unijnych dotacji Bruksela wyraziła zgodę pod koniec kwietnia. Rewitalizacja polega na odtworzeniu pierwotnych parametrów technicznych wybranych torów. PKP PLK przygotowała już dziewięć takich projektów o wartości 2,4 mld zł