Dla premiera i prezydenta Francois Hollande była szokiem informacja podana w ostatni czwartek przez prezesa PSA Citroen Peugeota, Philippe Varina, że w ramach restrukturyzacji koncern zamknie jedną fabrykę we Francji i zwolni 14 tysięcy pracowników.
— Nie pozwolimy na upadek naszego przemysłu samochodowego . Jesteśmy po to, by znaleźć odpowiednie rozwiązania i nie mamy zamiaru pozostawić motoryzacji samej sobie - zapewnił w niedzielę w audycji stacji radiowej F1 minister finansów Pierre Moscovici. Nie ukrywał również, że redukcja etatów w takich rozmiarach, jak zapowiadał to Philippe Varin jest absolutnie nie do zaakceptowania.
— Rząd rozważy różne formy pomocy motoryzacji, między innymi zachęty do kupna aut i znajdzie takie rozwiązania, aby Peugeot nie był zmuszony aż do takiej redukcji miejsc pracy oraz zamykania fabryki w Aulnay- mówił. Z kolei Francois Hollande w ostatnią sobotę mówił o możliwości wprowadzenia tanich kredytów na zakup aut ekologicznych.
Wykluczył jednocześnie wznowienie programu zachęt do złomowania starych pojazdów, na co zdecydował się jego poprzednik Nicolas Sarkozy w 2009 roku. Wiadomo, że rząd najchętniej ograniczyłby pomoc wyłącznie do wsparcia dla kupujących auta wyprodukowane w tym kraju,ale na to nie pomagają unijne przepisy. Wyłącznie francuskimi samochodami - Renaultami i Peugeotami jeździ rząd premiera Ayraulta.
Sam Moscovici pochodzi ze wschodu kraju, gdzie motoryzacja była zawsze tradycyjnie silna. Z przedstawicielami branży spotkał się jeszcze w czerwcu i stworzył grupę,która miała zajmować się zwiększeniem konkurencyjności przemysłu samochodowego. Powstał potem raport, w którym wskazywano celowość zmiany dotychczasowej polityki wspierania zakupów i ukierunkowania jej na zwiększenie atrakcyjności kupowania małych aut oraz nałożenia wysokich podatków na pojazdy nieekonomiczne w eksploatacji.