Polak potrafi zarobić na darmowych aplikacjach

Mimo że większość aplikacji i gier na smartfony udostępnianych jest za darmo, ich twórcy potrafią czerpać z nich pokaźne zyski

Publikacja: 12.09.2012 19:12

Polak potrafi zarobić na darmowych aplikacjach

Foto: Bloomberg

Aplikacje mobilne to coraz bardziej opłacalna branża. Jak szacuje firma PwC, w 2012 roku globalne wydatki na ten cel mają wynieść 16 mld dol., a rok później – o 6 mld dol. więcej. Według firmy Gartner w tym roku na smartfony i tablety pobranych zostanie ponad 40 mld bezpłatnych aplikacji i 5 mld płatnych. Oznacza to, że te darmowe stanowią niemal 90 proc. rynku.

Ludzie nie chcą płacić za aplikacje mobilne, dlaczego zatem opłaca się  je tworzyć?

- Obecnie na rynku najpopularniejszym modelem biznesowym dystrybucji gier i aplikacji jest freemium, czyli rozdawanie produktu za darmo, a zarabianie na sprzedaży dodatkowych usług – powiedział „Rz" Tomasz Witt, prezes Norbsoft, firmy wytwarzającej aplikacje mobilne. - W grach dotyczy to nowych poziomów, postaci czy dodatków do gry, a w aplikacjach może oznaczać np. wyłączenie reklam lub rozszerzoną funkcjonalność, taką jak udostępnienie większej przestrzeni na przechowywanie danych.

Tym, co wydaje się najbardziej oczywiste, jest zarabianie na reklamach wyświetlanych wewnątrz aplikacji. Jednak taki model, jak uważa Witt, pozwala zarobić tylko na najbardziej popularnych aplikacjach, ponieważ jednostkowy przychód z odsłony czy kliknięcia z reklamy jest niewielki, stąd też ten model nie jest optymalny dla wszystkich twórców aplikacji.

O to nie muszą się martwić zdobywający wielomilionową widownię twórcy gier mobilnych, których już nie brakuje na polskim podwórku. Rekordową liczbę 25 mln pobrań deklaruje gliwickie studio Infinite Dreams, autor m.in. przebojowej gry „Jelly Defense". Około 14 mln pobrań udało się osiągnąć katowickiej firmie Bytestorm, twórcy gry „Speedx 3D", w którą grywa codziennie aż 300 tys. osób na świecie. Przebojem jest również „Monster Shooter", strzelanka stworzona przez Gamelion Studios, która w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy została pobrana przez około 4 mln osób.

- Wykorzystujemy różne modele biznesowe – mówi Sebastian Szczygieł, dyrektor zarządzający Gamelion Studios. - W dorobku mamy zarówno gry bezpłatne, finansowane przez dochody z reklam i zakupów wewnątrz aplikacji, jak też wersje próbne, które można rozszerzyć do wersji pełnej za pomocą mikropłatności. Specjalista dodaje, że firma publikuje także wersje płatne, gdyż spora część graczy tego oczekuje – chcą wydać niewielką kwotę, aby zapewnić sobie spokojną rozgrywkę, niezakłóconą reklamami .

Jednak zdecydowaną większość gier w portfolio Gamelion Studios stanowią tytuły bezpłatne. Zresztą, jeśli spojrzymy na 200 najlepiej zarabiających tytułów gier w iTunes, sklepie Apple, to okaże się, że gros z nich to darmowe aplikacje.

- Darmowe gry generują dziś znacznie wyższe przychody niż gry płatne – twierdzi Szczygieł. Wyjaśnia, że darmowe gry tworzone przez jego firmę finansują się przez sprzedaż dodatkowych usług w grze (in-app purchases), jak i sprzedaż reklam. Filarem tego drugiego typu finansowania jest wyświetlanie reklam mobilnych, ale nie w modelu płatności za kliknięcie w banner, tylko w formie opłaty uiszczanej przez reklamodawcę za każdą instalację takiej gry na smartfonie (czyli model cost per action).

- Jeszcze dwa lata temu popularniejszy był model bannerowy. Dziś grubo ponad 50 proc. naszych przychodów z reklamy przynosi nam ten drugi typ reklam, który najczęściej wykupują ostro walczący o użytkowników twórcy aplikacji zza Oceanu – mówi Szczygieł. – Tacy reklamodawcy płacą 1-2 dol. za instalację gry z ich reklamą.

Przychody Gamelion Studios przekonują o tym, że taki system się opłaca. Z jednego tylko tytułu rocznie firma uzyskuje nie mniej niż 100 tys. dol. Natomiast cały ubiegłoroczny przychód Gamelion Studios wyniósł 8,2 mln zł.

Inny przykład to gra „Anomaly Warzone Earth" stworzona przez warszawską firmę 11 Bit Studios, która w ubiegłym roku osiągnęła przychody wysokości 2,8 mln zł.

Jak szacuje Gartner, z samego tylko sklepu iTunes w 2012 roku aplikacje zostaną pobrane 21 mld razy, co stanowi  74-proc. wzrost względem roku 2011.

- Spora część aplikacji jest też wykonywanych na zlecenie firm, które chcą dotrzeć ze swoją marką i produktem do klientów końcowych bez żadnych opłat z ich strony – dodaje Tomasz Witt.

W takim modelu biznesowym działa spora grupa producentów aplikacji, na czele z największymi w Polsce: Polidea, Norbsoft, Looksoft, moveApp, appchance, Fun and Mobile czy SMT Software.

Aplikacje mobilne to coraz bardziej opłacalna branża. Jak szacuje firma PwC, w 2012 roku globalne wydatki na ten cel mają wynieść 16 mld dol., a rok później – o 6 mld dol. więcej. Według firmy Gartner w tym roku na smartfony i tablety pobranych zostanie ponad 40 mld bezpłatnych aplikacji i 5 mld płatnych. Oznacza to, że te darmowe stanowią niemal 90 proc. rynku.

Ludzie nie chcą płacić za aplikacje mobilne, dlaczego zatem opłaca się  je tworzyć?

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej