Przede wszystkim młodych ludzi, w tym absolwentów uczelni. Jest kilka kluczowych aspektów, które bierzemy pod uwagę: języki obce, umiejętność pracy zespołowej. Poszukujemy osób zarówno z przygotowaniem ekonomicznym jak i technologicznym, co wynika z szerokiej oferty naszej firmy, która obejmuje doradztwo i wdrożenia informatyczne, rozwój oprogramowania oraz outsourcing procesów biznesowych i IT. Bardzo istotne są też tzw. miękkie umiejętności, w tym aktywna komunikacja. Oczekujemy, że każdy z naszych pracowników będzie umiał zaprezentować w rozmowie z klientem wyniki swojej pracy, projekty nad którymi pracuje. Umiejętności prezentacji i komunikacji są wśród młodych ludzi coraz lepsze, chociaż nadal jest to ich najsłabszy punkt.
Z różnych raportów wynika, że Polska jest jednym z preferowanych miejsc do inwestycji w sektorze nowoczesnych usług dla biznesu. Co nam może zaszkodzić?
Jeśli pytamy szefów dużych firm w Europie o wybór lokalizacji dla centrum ich obsługi, to zwykle twierdzą, że najlepiej by był to europejski, stabilny politycznie i gospodarczo kraj. Stąd niektóre państwa południowo-wschodniej części kontynentu, nawet jeśli pod względem kosztów mają przewagę, tracą ją przez brak odpowiedniej stabilności politycznej i gospodarczej. Druga kwestia to infrastruktura. Tutaj Polska niekiedy przegrywa. Członkowie zarządów dużych firm pytają o połączenia lotnicze, a ich słaby rozwój obniża szanse na inwestycje w miastach średniej wielkości. Wielu ciekawych lokalizacji w Polsce nie możemy brać pod uwagę, gdyż nie mają lotniska. Nasi klienci chcą, by ich menedżerowie lądując we Frankfurcie mogli dotrzeć w ciągu 3-4 godzin na miejsce spotkania. Jeśli najpierw muszą lecieć do Warszawy, a potem kilka godzin zabiera im dojazd samochodem, to rezygnują.
Z biurami nie ma problemu?
Mniejszy niż z dojazdem. Nawet w miastach średniej i mniejszej wielkości są budynki biurowe klasy A i B odpowiednie dla naszych klientów. Infrastruktura telekomunikacyjna też bardzo się poprawiła.
A koszty pracy - wspomniał Pan, że najtańsi nie jesteśmy i raczej nie będziemy, skoro nasi informatycy mają do wyboru oferty np. z Niemiec?