Rozbudowane, kosztowne programy szkoleń, specjalne benefity i perspektywa szybkich awansów – te wszystkie korzyści, kojarzone do niedawna z firmowymi programami talentów, dzisiaj, po kilku kryzysowych latach, są już znacznie rzadziej dostępne.

Kryzys skłonił część firm do zawieszenia albo nawet do rezygnacji z ambitnych programów rozwoju talentów. Straciły na znaczeniu, skoro w warunkach „rynku pracodawcy" firmy miały kolejkę kandydatów do pracy – zdeterminowanych i doświadczonych. Pracodawcy zwiększyli wymagania i w rezultacie – jak mówił w niedawnej rozmowie z „Rz" prezes ManpowerGroup, Jonas Prising – na rynku pracy mamy sytuację podobną do powszechnej w przemyśle metody zarządzania just-in-time (czyli dostawy na czas).