Strata za pierwszy kwartał tego roku wyniosła 19 mln zł – przyznaje Paweł Hordyński, wiceprezes PKP Intercity, odpowiedzialny za finanse spółki. Strata na koniec 2012 roku sięgnęła ok. 20 mln zł.
– Ten rok zakończymy wynikiem około 140 mln zł poniżej zera, w roku 2014 wynik powinien być już dodatni, ale w granicach zbilansowania się przychodów i kosztów. Spółka trwale rentowna zacznie być od 2015 roku – mówi Paweł Hordyński.
Do tego czasu spółka ma zakończyć restrukturyzację i cięcie kosztów. – Przeglądamy wszystkie umowy i staramy się je renegocjować, w wielu przypadkach się to udaje – mówi wiceprezes PKP Intercity. Przykładem jest chociażby renegocjacja cen ze spółką PKP Energetyka – udało się wstecznie obniżyć poziom stawek za rok 2012 i na 2013, w 2014 wzrosną one o ok. 2 proc.
Szukanie oszczędności
Obecnie największy udział w kosztach ponoszonych przez przewoźnika mają opłaty za dostęp do torów i płace – obie pozycje to ok. 500 mln zł w skali roku. Na kolejnych miejscach znajduje się energia, która pochłania ok. 350 mln zł, i amortyzacja taboru – jego bieżące utrzymanie i przeglądy kosztują ok. 200 mln zł rocznie.
– Po wprowadzeniu aukcji elektronicznych oferowane ceny spadły o ok. 25 proc. Stosujemy ten tryb we wszystkich możliwych przypadkach. Spadek cen przyniosło też rozszerzenie kręgu podmiotów dopuszczanych do przetargów na remonty i modernizacje taboru, pojawiła się zagraniczna konkurencja, m.in. z Czech i Słowacji – mówi Paweł Hordyński.