Uratowany przez brytyjskich okupantów tuż po wojnie Volkswagen celuje teraz w pozycję światowego lidera - pisze francuski dziennik „La Tribune" w wydaniu internetowym.
W 1938 roku narodził się „samochód ludowy". Zwolennikiem tego projektu był kanclerz Trzeciej Rzeszy, a studia nad nim w 1934 roku powierzono inżynierowi Ferdinandowi Porsche. Słynny samochód „KdF"(od „Kraft durch Freude", czyli „Siła przez radość", organizacji zajmującej się wypoczynkiem, kontrolowanej przez nazistów), później zwany Garbusem, przed wojną wyprodukowano w niewielkiej ilości. Podczas światowego konfliktu fabryka będzie produkowała dla armii, poza częściami do bombowców Junkers także pochodne od Garbusa wojskowe terenowe pojazdy „Kubelwagen" i amfibie „Schwimmenwagen". Produkowali je jeńcy wojenni i pracownicy przymusowi...
W 1945 r. historia mogła, a nawet powinna się zatrzymać. Jednak w owym czasie Europa borykała się z różnymi niedoborami i brytyjski okupant nakazał wznowienie montażu „samochodu ludowego", gdyż natychmiast zrozumiał jego potencjał. Zadziwiające przeznaczenie: producent, który swoje narodziny zawdzięcza Hitlerowi został uratowany przez brytyjskich wojskowych.
W 1947 roku fabryka w Wolfsburgu w Dolnej Saksonii wyprodukowała zaledwie 9 tys. pojazdów. Ale w latach 50. Niemcy, którzy zaczęli się bogacić dzięki odbudowie ich kraju, masowo zaczęli kupować te samochody z silnikiem umieszczonym z tyłu, brzydkie, ciasne, o sylwetce przestarzałej, ale proste i bardzo solidne. Klienci zza Renu zresztą nie byli jedynymi, ponieważ te auta zaczęto eksportować, nawet do Stanów Zjednoczonych. Model był dobry na wszystkie warunki.
W 1962 roku Volkswagen wyprodukował ponad milion aut (w tym 877 tys. Garbusów, zwanych też m.in. Biedronkami). Koncentrując się na produkcji Garbusów, na tej samej platformie Volkswagen stopniowo montował też modele pochodne. Jednak mimo swej reputacji światowej okrutnie ucierpiał z powodu zapóźnienia technologicznego oferty. Na początku lat 70. w obliczu nowej konkurencji i małych samochodów japońskich, które ruszają za Atlantyk zmodernizowany Garbus wprawdzie nadal jest samochodem solidnym, ale jest też niebezpieczny, niewygodny, ma głośny silnik chłodzony powietrzem, słabe osiągi i jest żarłoczny...To tak jak gdyby Renault w roku 1973 nadal produkował swoje 4CV, czego zaprzestał w 1961 r.