Kryzys łagodnie obszedł się z polskimi firmami pracującymi dla globalnej awiacji – oceniło podsumowując minioną dekadę, Stowarzyszenie Dolina Lotnicza. Rodzima branża zawdzięcza to przede wszystkim konkurencyjności – niższym kosztom produkcji ale też dostępności kadry – zwłaszcza inżynierów i wysokiej klasy technicznych specjalistów. Kluczowe okazały się też opinie zagranicznych koncernów, które ulokowały na Podkarpaciu swoje nowe zakłady.
- Inwestorzy są zadowoleni z jakości produkowanych części – twierdzi Andrzej Rybka, dyrektor lotniczego klastra. A wymagania w lotnictwie są wyjątkowo wyśrubowane – od jakości detali zależy po prostu bezpieczeństwo wieloletniej eksploatacji statków powietrznych.
Przybywa skrzydlatych spółek i innowacji
Ostatnie kryzysowe lata przyhamowały wprawdzie nieco tempo inwestycji, jednak rozbudowa potencjału produkcyjnego, a także badawczo rozwojowego i tak pochłonęła dotąd - według szacunków administracji Doliny Lotniczej – co najmniej 1,5 mld dolarów. Klaster skupia coraz więcej spółek – na koniec zeszłego roku było ich 112. Zatrudniają już 23 tysiące mechaników i specjalistów.
W tym roku szykuje się kolejne rozwojowe ożywienie. W przyszłym miesiącu startuje rywalizacja o finansowe granty w ramach programu INNOLOT. To polski odpowiednik europejskiego CleanSky – projektu, który w UE ma dać impuls branży związanej z awiacją i poprawić jej konkurencyjność w starciu ze światem. U nas państwo i przedsiębiorcy zainwestują 500 mln zł w nowe lotnicze technologie. Umowa między Narodowym Centrum Badań i Rozwoju i firmami zrzeszonymi w Polskiej Platformie Technologicznej Lotnictwa skoncentruje rozwojowe fundusze na programach, które uwzględniają obecny dorobek przemysłu i mają największe szanse na komercyjne wykorzystanie. Chodzi o wsparcie konkretnych, projektów, które zakończą się wdrożeniami, budową prototypu i skierowaniem wyrobu do produkcji.
– Na dotację mogą liczyć wyłącznie nowatorskie rozwiązania, sfinansowane przynajmniej w 40 proc. przez firmy, a więc rzeczywiście potrzebne i z gwarancjami na szybką komercjalizację – tłumaczy dr Tadeusz Gancarczyk. Wiceszef komitetu sterującego INNOLOT, spodziewa się, że przedsiębiorcy skoncentrują się na projektach związanych z rozwojem silników lotniczych, komponentów śmigłowcowych i budową lekkich, w tym zdalnie sterowanych konstrukcji.