Przewodniczący związku zawodowego mechaników IAM Thomas Buffenbarger powiedział agencji Reutera, że Boeing chce przyspieszyć termin produkcji nowego samolotu z powodu sukcesu konkurencyjnego samolotu Airbusa i narzucić nowy układ zbiorowy w Seattle dla ułatwienia realizacji tego celu.
W długim wywiadzie bronił decyzji poddania oferty Boeinga pod głosowanie i wyraził zaniepokojenie, że działalność sektora lotniczego w stanie Waszyngton mocno zmaleje, jeśli B777 będzie produkowany gdzie indziej.
Odrzucając nowe warunki pracy mechanicy pozwolili pracodawcy szukanie innych miejsc produkcji. Teraz 31 tys. mechaników i tysiącom innych pracowników koncernu grożą redukcje zatrudnienia, bo B777 jest jedynym nowym samolotem w najbliższych 15 latach.
Rzecznik Boeinga Doug Alder oświadczył jednak, że rozmowy ze związkiem dotyczyły konkurencyjności nowego programu, a nie przyspieszenia produkcji. Wiceprezes ds. sprzedaży międzynarodowej Marty Bentrott podkreślił z kolei, że nie ma zmian w harmonogramie.
Koncern nie planuje także wznowienia rozmów ze związkowcami, którzy odrzucili nowe warunki pracy, nadal rozważa wszystkie opcje i spodziewa się podjęcia decyzji w ciągu kilku miesięcy — poinformował w Dubaju prezes działu samolotów cywilnych Ray Conner.