Pożegnanie z siecią Tie Rack

Dla wielu często podróżujących lotniskowe sklepy Tie Rack były ostatnią szansą na kupienie luksusowego prezentu po atrakcyjnej cenie. Spadek popytu we Włoszech i Wielkiej Brytanii, najważniejszych dwóch rynkach oraz coraz mniej trafiona oferta zmusiła właściciela — Fingen Group by ograniczył się jedynie do sprzedaży internetowej.

Publikacja: 23.11.2013 12:58

Pożegnanie z siecią Tie Rack

Foto: tie-rack.co.uk

Tie Rack jeszcze przez kilka tygodni będzie spzredawał przede wszystkim krawaty, głównie klasyczne, w paski, ale również najróżniejsze akcesoria, stroje plażowe i niedrogie swetry z prawdziwego kaszmiru, doskonałe jakościowo szale z paszminy. Od kilku lat jednak oferta się zmieniała i w sklepach firmy królowały mało eleganckie bure kubełkowate kapelusiki tak ulubione przez Brytyjki i indyjska biżuteryjna taniocha. Widać było, że firma zaczyna mieć kłopoty i odchodzą od niej dobrzy projektanci.

W głębi sklepów jednak nadal można znaleźć interesujące artykuły i nadal są tam promocje „2 sztuki w cenie jednej". Tak będzie tylko do końca roku.

W szczycie popularności w roku 1998 Tie Rack miał 450 sklepów w Europie, większość w Wielkiej Brytanii i na światowych lotniskach. Dzisiaj sieć ograniczyła się do 83 placówek, a wszystkie 44 sklepy w Wlk Brytanii zamknięte zostaną 27 grudnia. Teraz właściciela szukają chętnych do kupna placówek pozaeuropejskich.

Tie Rack został założony przez południowoafrykańskiego biznesmena, Roya Bishko. Firma rozwijała się szybko, głównie dzięki popularności sklepów lotniskowych i na stacjach kolejowych. Wystawy były kolorowe, a sklepy z łatwym dostępem do klientów, bez lady i drzwi.

W 1982 roku Tie Rack wszedł na londyńską giełdę z planami pozyskania 12 mln funtów. Popularność oferty przekroczyła wszelkie oczekiwania, bo pozyskano miliard funtów i to dało mu sławę i impuls do rozwoju na kilka następnych lat.

W 1999 roku do firmy Bishko weszli Włosi z Frangi Designs przejmując 70 proc. udziałów. Założyciel utrzymał wtedy 27 proc. akcji, a Tie Rack wycofał się z obrotu publicznego. W 2007 z firmy wycofał się Bishko, a Tie Rack przeszedł w ręce innego włoskiego właściciela, konglomeratu Fingen Group. Wtedy jednak firma miała już potężne kłopoty. zaczął się kryzys, rosła popularność ubrań sportowych, krawaty wyszły z mody (Organizatorzy Światowego Forum Ekonomicznego w Davos wręcz zakazują ich noszenia, a politycy na całym świecie coraz chętniej pokazują się w koszulach rozpiętych pod szyją licząc że swoim nieformalnym wizerunkiem zostają większą popularność). Tie Rack dodatkowo był zagrożony tym, że nie miał swojego sklepu internetowego. W ostatnim pełnym roku finansowym firma odnotowała stratę 6,8 mln funtów przy obrotach wysokości 68 mln. Za trzy kwartały 2013 strata wyniosła 6,9 mln. Dlatego zapadł na nią wyrok.

Tie Rack jeszcze przez kilka tygodni będzie spzredawał przede wszystkim krawaty, głównie klasyczne, w paski, ale również najróżniejsze akcesoria, stroje plażowe i niedrogie swetry z prawdziwego kaszmiru, doskonałe jakościowo szale z paszminy. Od kilku lat jednak oferta się zmieniała i w sklepach firmy królowały mało eleganckie bure kubełkowate kapelusiki tak ulubione przez Brytyjki i indyjska biżuteryjna taniocha. Widać było, że firma zaczyna mieć kłopoty i odchodzą od niej dobrzy projektanci.

Pozostało 80% artykułu
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku