Francusko-amerykański producent sprzętu łączności naraził się socjalistycznemu rządowi w październiku ogłaszając, że zwolni na świecie 10 tys. ludzi, w tym 900 we Francji. W czasie gdy dyrekcja i związki zawodowe negocjują warunki odpraw dla francuskich pracowników minister Arnaud Montebourg zaapelował do prezesa Alcatela, Michela Combes o większy wysiłek w zachowaniu miejsc pracy i zakładów we Francji.
Montebourg „potwierdził stanowczy postulat rządu, by Alcatel-Lucent zachował we Francji możliwie jak najwięcej miejsc pracy, podobnie jak i wysoko notowaną bazę przemysłową" — głosi oświadczenie ministra.
Zgodnie z ustawą o związkach zawodowych zmienioną w maju, Alcatel-Luxent, musi osiągnąć ze związkami porozumienie o warunkach planu restrukturyzacji, zanim będzie mógł przystąpić do zmniejszania zatrudnienia. Związkowcy biorący udział w rozmowach stwierdzili, że z ich strony nie będzie blokowania tej procedury.
Minister zwrócił się do firmy — która dokonuje po raz szósty restrukturyzacji do czasu powstania w 2006 r. na skutek fuzji Alcatela z Lucentem — by pokazała, jak zamierza redukować zatrudnienie. Prezes Combes powiedział mu, że o opcjach trwają rozmowy ze związkami.
Przy bezrobociu zbliżającym się do rekordowych 11 proc. (w III kwartale 10,5 proc. ) prezydent Francois Hollande stara się zachować miejsca pracy w drugiej gospodarce Europy i uratować twarz dotrzymując obietnicy odwrócenia tendencji spadkowej. Poza programem subwencjonowanych miejsc pracy dla młodych ludzi, co pozwoliło zmniejszyć bezrobocie w tej kategorii wiekowej, prezydent zapowiedział w orędziu noworocznym dalsze kroki mające zmniejszyć koszty pracownicze, uważane za przeszkodę w zatrudnianiu pracowników. Np. obniżenie świadczeń socjalnych pracodawców zwiększających zatrudnienie, ale socjaliści i opozycja zastanawiają się, z czego te nowe kroki zostaną sfinansowane.