– Wciąż bijemy konkurencję niezłą relacją kosztów do jakości, a teraz atutem stają się ambitne ośrodki badawcze – mówi Andrzej Rybka, dyrektor stowarzyszenia Dolina Lotnicza.
Ten podkarpacki skrzydlaty klaster tylko w zeszłym roku wyeksportował części dla światowych gigantów awiacji warte 2 mld dol. i kończył inwestycje za 1,5 mld dol.
Teraz klaster – liczący już 115 firm zatrudniających 23 tys. pracowników, przede wszystkim wysokiej klasy specjalistów – szykuje się do drugiej fali inwestycyjnej. Może ona w najbliższych latach mieć wartość nawet 0,5 mld dol.
Adres znany w Boeingu i Airbusie
Ci, którzy wybudowali pod Rzeszowem fabryki kilka lat temu – tak jak bawarski koncern MTU, globalny Goodrich, Hamilton Sundstrand i inne spółki amerykańskiego konglomeratu UTC – już planują rozbudowę zakładów i dalszy rozwój. Po brytyjskim partnerze Rolls-Royce'a, spółce McBraida Polska, i kanadyjskim Heli-One do wejścia w Dolinę szykują się też zupełnie nowi inwestorzy: duże korporacje i firmy rodzinne.
– Wkrótce będzie o nich głośno – tylko tyle może ujawnić w obecnej fazie negocjacji dyrektor Rybka.