Obok boomu na gaz łupkowy w wielu miejsca w USA wydobywa się także metodami niekonwencjonalnymi ropę naftową. Efekty są imponujące. Od 2011 roku udało się zwiększyć w USA produkcję ropy aż o 39 proc. W 2015 roku w USA wydobywać się będzie 9,2 miliona baryłek dziennie w porównaniu z 7,4 mln baryłek w 2013 r.  Jednak wydobycie za pośrednictwem szczelinowania okazuje się dużo bardziej kosztowne niż w przypadku tradycyjnych odwiertów, a utrzymanie produkcji na obecnym poziomie będzie wymagało ciągłego zwiększania liczby odwiertów – ostrzega portal DailyFinance.

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) z siedzibą w Paryżu, tylko podtrzymanie obecnego wydobycia na poziomie 1 miliona baryłek dziennie w tzw. formacji Bakkena w Dakocie Północnej wiązać się będzie z koniecznością wykonania 2500 nowych odwiertów rocznie. W Iraku wystarczyłoby tylko 60 konwencjonalnych wież wiertniczych – pisze DailyFinance.

Wydobycie ropy naftowej łupków (nie mylić z gazem łupkowym) okazuje się na tyle kosztowne, że część spółek naftowych ciągle dokłada do interesu. Według agencji Bloomberga, kilka dużych spółek naftowych opublikowało z tego powodu raporty kwartalne, które znacznie i to in minus rozminęły się z oczekiwaniami inwestorów z Wall Street. Wymienia się tu m.in. Chesapeake Energy, Range Resources oraz QEP resources. Według IEA koszty wydobycia w USA mogą się zwracać przy ropie naftowej w cenie 60-80 dolarow za baryłkę, podczas gdy w Iraku poziom rentowności to tylko 20 dol. Dlatego, mimo większej podaży rodzimego surowca, Amerykanie nie powinni liczyć na tanią benzynę. "Aby podtrzymać obecne trendy ceny nie mogą spaść poniżej 65 fdol. Za baryłkę. Poniżej tego poziomu Ameryka może stracić swoją szansę"  – ostrzega Leonardo Maugieri, były menedżer włoskiej Eni SpA, prowadzący obecnie badania naukowe na Uniwersytecie Harvarda.

Według prognoz szczyt produkcji ropy z pokładów łupkowych Stany Zjednoczone osiągną w połowie przyszłej dekady, potem z powodu wyczerpywania się złóż zaczną powoli spadać. Gdzieś około 2020 roku Stany Zjednoczone mogą już jednak w pełni zaspokajać we wlasnym zakresie popyt na ropę (obecnie jest to 86 proc.)  W ciągu bajbliższych kilku lat mają też wchodzić w życie nowe, ostrzejsze  regulacje dotyczące zużycia paliwa przez nowe samochody, co może przyczynić się do ograniczenia popytu na ropę i zneutralizować skutki zmierzchu łupkowego boomu.