Deutsche Telekom posiada obecnie 40 proc. udziałów plus 1 akcja w OTE. Rząd grecki jest właścicielem 10 proc. udziałów, o które intensywnie zabiega niemiecki koncern. Reszta akcji jest w posiadaniu greckich i międzynarodowych akcjonariuszy.
Niemiecki koncern telekomunikacyjny chce odkupić 10 proc. będących w posiadaniu rządu greckiego, co dałoby mu kontrolę nad OTE. Tim Höttges, nowy prezes DT, od styczna usiłuje wynegocjować umowę przejęcia udziałów oferując w zamian 600 mln euro. Jednak grecki premier Antonis Samaras ma wątpliwości.
Zdaniem niemieckich mediów Samaras obawia się zarzutów "wyprzedawania obcokrajowcom" najcenniejszych udziałów w rodzimych koncernach. Sprzedaż udziałów w OTE musiałaby zostać zatwierdzona przez parlament, co zapewne zostałoby poprzedzone debatą, której przed majowymi wyborami do europarlamentu grecki premier wolałby uniknąć.
Poza tym po ostatnich dobrych wynikach gospodarczych i pierwszych symptomach ożywienia gospodarczego Grecja nie jest już w tak złym położeniu finansowym, by wysprzedawać udziały i firmy państwowe. Poza tym obecny kurs giełdowy OTE jest na tyle niski, że rządowi nie opłaca się sprzedaż - 13 euro za udział. Deutsche Telekom zapłaciła za swoje udziały w OTE w sumie 4,2 mld euro.
- Nie potrzebujemy tych pieniędzy - twierdzi przedstawiciel rządu w Atenach, cytowany przez dpa, dodając, że premier nie rozważa nawet pozbycia się udziałów w OTE. Niemieckie media sugerują też, że to tylko taktyka negocjacyjna. Premier Samaras ociągając się z decyzją, ponieważ chce podbić cenę, za jaką ewentualnie odsprzeda udziały Deutsche Telekom. Jednak przedstawiciel rządu zapewnia, że negocjacje z Niemcami nie są prowadzone.