Dla spółki Saracen Mineral Holdings, która w styczniu zgodziła się kupić australijską kopalnię Thunderbox od rosyjskiego koncernu Norilsk Nickel, pierwszoplanowym wyzwaniem przed uruchomieniem produkcji w 2015 r. jest uporanie się z plagą dużych pająków. Zwykle zadowalają się one zastawianiem sideł na małe ptaki i nietoperze, ale od czasu do czasu zdarzają się też ukąszenia ludzi powodujące nudności i zawroty głowy.
- To bardzo duże pająki, wprawdzie niejadowite, ale budzące strach - twierdzi Raleigh Finlayson, prezes Saracen Mineral Holdings. W Thunderbox doliczono się ich około 2 tysięcy.
Gorączka złota ogarnęła także Rumunię, gdzie spółka wydobywcza Gabriel Resources zabiega, aby rząd jak najszybciej wyraził zgodę na wznowienie wydobycia w Rosia Montana, złożu, które po raz pierwszy eksploatowali Rzymianie w drugim stuleciu naszej ery i gdzie prace przerwano w 2006 r. Z kolei New Talisman Gold Mines zabiega o pozyskanie pieniędzy na ponowne uruchomienie swojej kopalni złota w Nowej Zelandii. Po raz pierwszy złoto wydobywano tam w końcówce XIX stulecia, a kopalnię zamknięto w 1992 r.
Producenci liczą zwłaszcza na wzrost popytu w Chinach i Indiach, gdzie złota sprzedaje się najwięcej. W marcu 2014 r. Barrick Gold, największy na świecie producent tego kruszcu prognozował, że ceny mogą ponownie ruszyć w górę, a w okresie dwóch-trzech lat powinny zbliżyć się do 2 tys. dolarów za uncję.
W pierwszym kwartale 2014 r. złoto podrożało o 6,9 proc., gdyż wzrosło zainteresowanie tym kruszcem jako alternatywną inwestycją. W 2013 r. ceny spadły o 28 proc., a producenci zmuszeni byli odpisać co najmniej 30 miliardów dolarów od wartości aktywów. W okresie styczeń-marzec 2014 r. ze sprzedaży akcji producenci pozyskali 1,4 miliarda dolarów w porównaniu z 850 milionami USD w tym samym okresie 2013 r.