Dodaje, że w Poznaniu udało się przedsięwzięcie zrealizować w 3-lata, głównie dzięki unijnemu dofinansowaniu. W tym czasie powstała hala główna, w której jest 11 torów do obsługi pojazdów szynowych, budynki warsztatowo – magazynowe oraz 15 torów postojowych na wolnym powietrzu. W sumie jest tutaj ponad 13 km torowisk, 109 zwrotnic, a przemieszczanie się taboru nadzoruje system komputerowy.
Zajezdnia zajmuje ok. 17 ha i jej łączna powierzchnia przekracza sumę wszystkich dotychczas istniejących w Poznaniu. Projekt obiektu powstał w 2010 roku i zakłada obsługę 100 pociągów 35-metrowych.
Zatrudnienie tu znajdzie 100 pracowników i około 250 motorniczych. Istnieje możliwość rozbudowy zajezdni do 150 pociągów (w tej liczbie 20 tramwajów 45-metrowych). Planowany koszt uruchomienia zajezdni sięga 258 mln zł, ale prezes Tulibacki utrzymuje, że może być nieco niższy. Wsparcie unijne, w postaci 59 procent kosztów kwalifikowanych, przekroczyło 152 mln zł.
Prezes podkreśla, że "dzięki tym funduszom można było postawić na innowacje, ekologię i automatykę". Większość napraw, i konserwacji odbywa się wyłącznie z udziałem maszyn. Komputer też "decyduje" o przyłączeniu danego wagonu do konkretnego składu i dopuszczeniu go do ruchu na określonej trasie, zgodnie z rozkładem jazdy.
Iwona Gajdzińska - rzeczniczka MPK- dodaje, że budowa zaplecza tramwajowego w Polsce jest zjawiskiem rzadkim i poprzednia zajezdnia powstała w Łodzi na początku lat 80-tych ubiegłego stulecia.