Brytyjczycy dotrzymali słowa i podczas tygodniowej wystawy, która odbywa się naprzemiennie z paryskim salonem na Le Bourget, bardzo ograniczyli wydawanie wiz dla Rosjan. Rosja została również umieszczona na brytyjskiej liście krajów, których dotyczą ograniczenia w eksporcie sprzętu wojskowego.
Wielką niewiadomą tej największej lotniczej wystawy na świecie jest premiera myśliwca F-35, który kilka dni temu został uziemiony z powodu kłopotów w silnikami. Natomiast Bombardier pokaże najnowszego CSeries, Airbus nowego A330 – A330-800 neo i A330-900 neo, o którym jeszcze niedawno mówiono, że w ogóle nie powstanie, skoro Airbus postawił na A350, konkurenta Dreamlinera.
Rywalizujące z sobą Airbus i Boeing podpiszą kontrakty w sumie na ponad 500 maszyn o katalogowej wartości 50 mld dol. Pewna jest umowa Airbusa z firmą leasingową SMBC na 100 maszyn. Qatar Airways ma zamówić w Boeingu 50 maszyn B777X, a w Airbusie A320. Analitycy jednak ostrzegają, że wiele z gigantycznych zamówień nigdy ostatecznie nie zostaje zrealizowanych, a ich ogłaszanie podczas salonów lotniczych to raczej PR i marketing niż rzeczywiste kontrakty.
O nowych samolotach dla LOT będzie rozmawiał podczas salonu w Farnborough prezes Sebastian Mikosz. W minionym tygodniu przyznał w Sejmie, że „poważnie rozmawia i z Airbusem, i z Boeingiem". Wcześniej ujawnił, że kiedy już linia będzie mogła się rozwijać, planuje podwojenie floty z obecnych 37 maszyn. Chodzi o najnowsze modele Boeinga 737 neo bądź Airbusa 320 neo, którymi można przewieźć 150–200 pasażerów. Eksploatowane obecnie embraery zostaną sprzedane. LOT pozbędzie się również obecnie eksploatowanych starszych wersji B737.
LOT ma jeszcze opcję na kupno ośmiu kolejnych dreamlinerów. Nie wiadomo jednak, czy dwie ostatnie maszyny z pierwszej transzy nie zostaną zamienione na większą wersję 787-9. – Nie ukrywam, że ta wersja nas kusi. Rynek rośnie, więc model -9 jest atrakcyjny. Myślimy o tym – zapowiada Mikosz.