Prezes koncernu na oba te regiony Jim Benintende określił je jako ostatnią granicę dla motoryzacji, bo oczekuje się, że ten rynek wzrośnie do końca dekady o 40 proc. do 5,5 mln pojazdów. Firmy samochodowe obawiają się zwolnienia tempa dotąd zawrotnego wzrostu sprzedaży w Chinach, stwierdziły, że Rosja i Brazylia nie spełniły ich oczekiwań. To zmusiło je do rozglądania się gdzie indziej za wzrostem, zwróciły więc uwagę na Afrykę i Azję Płd. -Wsch.
Obecnie afrykański rynek samochodów jest maleńki, w 54 krajach sprzedano w zeszłym roku zaledwie 1,5 mln sztuk, w tym 200 tys. w części subsaharyjskiej bez RPA.. Pozostałe 1,3 mln przypadło na Algierię Egipt i RPA, najbardziej rozwinięty kraj na kontynencie.
Według Benintende, Ford będzie zwiększać agresywnie obecność na kontynencie, chce dojść w 2020 r. do 2,1 mln sprzedanych pojazdów. Zainteresowanie koncernu Afryką wskazuje na imponujące tempo wzrostu gospodarczego i zwiększający się popyt konsumpcyjny, co zwraca uwagę firm ponadnarodowych.
Koncern przewiduje, że do 2024 r. 840 mln Afrykanów będzie mieć samochody, o 60 proc. więcej niż teraz. — Wszyscy producenci są zainteresowani Afryką, widać to po fabryce Renaulta w Maroko i Nissana w Nigerii — mówi regionalny szef Forda.
Nissan uruchomił w 2014 r. wspólnie z konglomeratem Stalion montownię w Lagos jako pierwszy większy producent. PSA Peugeot Citroen ogłosił właśnie o podpisaniu umowy o montowaniu samochodów w Nigerii. Ford ma 2 fabryki w RPA — pierwsza produkuje terenowe Ranger, druga — silniki eksportowane do 148 krajów. W 2013 r. Ford sprzedał w RPA 60 tys. nowych pojazdów i 15 t 500 w Afryce subsaharyjskiej, co dało mu 10 proc. udziału w rynku. Koncern planuje ekspansję na całym kontynencie, ale skupi się na Nigerii, Angoli, Ghanie i Kenii.