Reklama

Na strajku można zarobić

Piloci Air France odporni na apele francuskich władz. Konkurencja zaciera ręce.

Publikacja: 18.09.2014 01:34

Strajk francuskiego przewoźnika potrwa do końca tygodnia

Strajk francuskiego przewoźnika potrwa do końca tygodnia

Foto: AFP

Nie pomagają apele rządu, a złość pasażerów na Air France rośnie. Strajk ma potrwać do końca tego tygodnia. Po raz pierwszy odezwali się piloci holenderskiej linii KLM, którzy ostrzegają, że ich cierpliwość jest bliska wyczerpania. Nie jest więc wykluczone, że w przyszłości francuskie strajki mogą się rozszerzyć.

Miliony euro dziennie

Straty Air France szacowane są na 10–20 mln euro dziennie. Dokładnie zostaną podliczone po zakończeniu protestu. Linia straciła również wiele rezerwacji, bo pasażerowie wolą latać z tymi przewoźnikami, którzy nie planują protestów. Od początku strajku, czyli od 15 września, kurs akcji francuskiej linii spadł o 6,5 proc.

Rozkład lotów Air France jest uaktualniany co 24 godziny, a każdy z potencjalnych pasażerów ma szanse sprawdzenia online, czy jego lot został odwołany, czy też nie.

W środę przerwali pracę także pracownicy Austrian Airlines (AUA). Przedstawiciele Grupy Lufthansy, do której należy AUA, nie ukrywają, że zaskoczyła ich decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał, że restrukturyzacja Austrian Airlines przez przeniesienie operacji do Tyrolean Airlines jest niezgodna z prawem.

Ale Austriacy odwołali tylko 15 lotów. Air France – tysiące.

Reklama
Reklama

W środę do strajkujących zaapelował o przerwanie protestu premier Francji Manuel Valls, argumentując, że strajk szkodzi nie tylko samej Air France, lecz także wizerunkowi całego kraju. Dzień wcześniej premierowi udało się uzyskać w parlamencie votum zaufania po tym, jak zapewniał, że zamierza wprowadzić w kraju probiznesowe reformy, ale bez rezygnacji ze zdobyczy społecznych.

– Tak naprawdę to nikt nie rozumie, o co w tym strajku chodzi – wtórował mu minister ds. budżetu Emmanuel Macron.

Minister nie ma racji. Chodzi o pieniądze. Piloci Air France protestują, bo obawiają się konkurencji kolegów z niskokosztowej linii Transavia. Ich zdaniem Air France, tak samo jak KLM, zamierza skorzystać z możliwości bazowania samolotów Transavii poza granicami Francji, gdzie koszty pracy są niższe.

A zarząd AF, który nieustannie próbuje negocjować z pilotami, nie ukrywa, że jest to jedyne wyjście, o ile charakter głównej linii Air France KLM jako przewoźnika tradycyjnego ma być zachowany.

Konkurencja czuwa

To, co dla Air France jest stratą, daje dodatkowe przychody innym przewoźnikom. LOT przyznaje, że samoloty do Paryża latają wypełnione.

– Zgodnie z rosnącą liczbą pasażerów LOT zamienia samoloty na większe. Przyjmujemy też na nasze pokłady pasażerów odwołanych rejsów w ramach zmiany rezerwacji, jaka im przysługuje – powiedziała „Rz" Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka LOT.

Reklama
Reklama

Dla tej linii jest to czysty zysk, ponieważ zazwyczaj ostatnie miejsca w samolotach oferowane w dniu odlotu są sprzedawane po najwyższych cenach.

Zyskują także operatorzy prywatnych samolotów – wynajmują je pasażerom, którzy utknęli podczas podróży biznesowej czy wakacji.

– Dla nas z takich protestów są same korzyści – mówi Mehdi Dialmy, dyrektor operacyjny brytyjskiej firmy PrivateFly. Wynajęcie niewielkiego samolotu dla kilku osób na bardzo obłożonej trasie Mediolan–Paryż kosztuje ok. 300 euro od osoby. Linie niskokosztowe latające na tych trasach kasują teraz po 500 euro za przelot w jedną stronę.

Do korzystania z oferty Ryanaira namawiał w środę prezes linii Michael O'Leary, który oferował niedoszłym pasażerom Air France przeloty z Marsylii i Paryża.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, d.walewska@rp.pl

Nie pomagają apele rządu, a złość pasażerów na Air France rośnie. Strajk ma potrwać do końca tego tygodnia. Po raz pierwszy odezwali się piloci holenderskiej linii KLM, którzy ostrzegają, że ich cierpliwość jest bliska wyczerpania. Nie jest więc wykluczone, że w przyszłości francuskie strajki mogą się rozszerzyć.

Miliony euro dziennie

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Reklama
Reklama