Samsung stracił niedawno pozycję lidera rynku indyjskiego, analitycy sugerują, że w najbliższym czasie odda pierwszeństwo także w Tajlandii i na Filipinach. Południowokoreańska firma wciąż jest głównym producentem smartfonów na świecie, ale coraz bardziej widoczne straty zaczyna notować na rynku chińskim.
Ważny rynek
Rynek Państwa Środka jest dla Samsunga bardzo ważny. Stanowi 18 proc. światowej sprzedaży elektroniki wytwarzanej przez firmę, a połową z tej liczby to sprzedaż telefonów komórkowych. Jednak nowe modele z serii Galaxy i Note są droższe od chińskiej konkurencji od Xiaomi, a konsumenci nie widzą powodu, żeby przepłacać za prawie identyczny towar. Rodzime przedsiębiorstwo potrafi ciąć koszty, nie prowadzi tradycyjnej dystrybucji, nie posiada sieci sklepów, stawia na internet i tanie smartfony dla każdego. To bardzo trudny dla Koreańczyków przeciwnik.
Samsung ma poważne kłopoty. Na razie zastanawia się nad nową strategią skierowaną na Chiny i tamtejszych rywali. Mają to być smartfony Galaxy A, tańsze od obecnych Galaxy S. Na miejsce wysyłani są managerowie, analitycy i konsultanci każdego rodzaju. W planach jest wprowadzenie nowej linii budżetowych smartfonów, skierowanych także na pozostałe rynki wschodzące (jak wspominane Indie, Tajlandia i Filipiny), na których też zainteresowanie Samsungiem maleje. Koreańczycy tną także nagrody dla setek swoich managerów z działu mobile. Każdy wkład w zwiększenie zysków przy malejącym udziale w rynku jest na wagę złota i kupuje czas w oczach przełożonych.
Xiaomi nie można lekceważyć. Jeszcze przed rokiem trzeci kwartał 2013 pokazywał ich 5 proc. udział w chińskim rynku, obecnie jest to 14 proc., a krzywa na wykresie wciąż rośnie. Notowania Samsunga spadają i wkrótce obie firmy mogą na dobre zamienić się pozycjami w walce o chińskiego konsumenta. W obecnych czasach w elektronice wygrywa ten, kto stawia na mobile. Dla Samsunga segment smartfonów stanowi 60 proc. zysku operacyjnego. Najbliższa przyszłość dla Koreańczyków nie zapowiada się optymistycznie, ponieważ zysk za trzeci kwartał ma przynieść kolejne 60 proc., ale straty wobec poprzedniego roku. Będzie to kolejny okres trzech miesięcy zakończonych na minusie po spadkach w wysokości 20 proc. notowanych od kwietnia do lipca. Za gorsze odpowiadają Chiny i zmiana sytuacji na tamtejszym rynku.
Szybko rosnąca konkurencja
Analitycy zakładają wariant pesymistyczny i ostrzegają, że zysk operacyjny branży mobilnej może spaść do 8,1 proc. w trzecim kwartale wobec 19,8 proc. notowanym w Q1 2014 roku. Byłby to najmniejszy margines zysku od początku wzrostów w segmencie smartfonów od 2010 roku. Szacunki firmy Canalys lokują Samsunga obecnie na drugim miejscu w Chinach ex aequo z także chińskimi Lenovo i Coolpad. Od początku czerwca, po ogłoszeniu spadków z drugiego kwartału 2014 roku, akcje firmy spadły o 26 proc. osiągając poziom oscylujący wokół najniższego od trzech lat.