Dziś o osiągniętym porozumieniu poinformował turecki minister energetyki, podczas konferencji w Ankarze, podała agencja Prime. W 2014 r Turcy kupili w Rosji 27,4 mld m3 gazu, co oznacza, że po Niemczech są drugim największym klientem Gazpromu.
Teraz są też największym sojusznikiem, bowiem przez Turcję ma iść gazociąg Turecki potok do granicy z Grecją, gdzie Rosjanie chcą zbudować hub na dostawy do Unii. Obecnie Turcja dostaje rosyjski gaz gazociągiem Błękitny Potok, idącym po dnie Morza Czarnego. Drugim kierunkiem jest gazociąg Trans-bałkański przez terytorium Ukrainy.
Turcy (oraz Macedonia i Grecja) dostają też rosyjski gaz (w sumie 18 mld m3 rocznie) z terytorium Bułgarii. Po zbudowaniu Tureckiego Potoku na dnie morza, ten kierunek stanie się nieaktualny.
- Turcja stanie się gazowym krajem tranzytowym i to dużym. Przez jej terytorium będzie przesylane ponad 50 mld m3 gazu rocznie i to jest podniesienie pozycji geopolitycznej Turcji w regionie. Kraj stanie się takim centrum rozdziału gazu jakim w zachodniej Europie są Niemcy - mówił jeszcze w grudniu prezes Aleksiej Miller.
Turcy doskonale zdają sobie sprawę, że z sporze Unii z Rosją stali się języczkiem u wagi i chcą na tym wygrać jak najwięcej. W poprzednich lata już pokazali, że potrafią ugrać u Rosjan korzystną cenę gazu i ulgi.