O gotowości wpuszczenia chińskich inwestorów na kluczowe złoża Rosji poinformował wicepremier Arkadij Dworkowicz. Rosjanie oferują im nie tylko udziały w projektach, ale też kontrolę nad nimi. Jedynym wyjątkiem jest podmorski szelf Rosji.

- Na szelf chińscy partnerzy są zaproszeni jako udziałowcy mniejszościowi, ale na innych złożach takich ograniczeń nie ma. Jesteśmy zainteresowani w jak największych inwestycjach w nowych obszarach. Jesteśmy zainteresowani wszystkimi inwestorami, ale chińscy działają dziś najszybciej - cytuje Dworkowicza agencja Interfaks.

Wicepremier przypomniał, że Chiny to dziś największy partner handlowy Rosji. „Będziemy mieli za ostatni rok niewielkie obniżenie obrotów, ale i tak blisko 100 mld dol. to jest wielki obrót". W 2014 r obroty wyniosły 88,4 mld dol. co oznacza spadek o 0,5 proc.

Choć rosyjskie władze nie mówią o tym wprost, przyjazna dłoń wyciągnięta do Chińczyków to ze strony Rosji skutek sankcji utrudniających dopływ kapitału i technologii. W 2014 r inwestorzy wycofali z rynku 151 mld dol. - kwotę maksymalną w historii.

Rosjanie już proponowali Chińczykom udział w budowie mostu na Krym, wspólnym ujarzmieniu Leny - największej rzeki Syberii. Na razie udało się podpisać kontrakt gazowy, po 10 latach negocjacji. Gazprom liczy na kolejny. Chińczycy proponują utworzenie na Dalekim Wschodzie wolnej strefy ekonomicznej: „w Rosji wielkie terytoria i mało ludzi, w Chinach na odwrót" argumentują.