W tym roku, po raz pierwszy podczas dni prasowych, które od lat były praktycznie zamknięte dla wszystkich spoza mediów, można było kupić bilet wstępu. Barierą pozostaje już tylko cena - 100 franków, wobec 16 euro od 5 marca, kiedy wystawa jest już dostępna dla wszystkich.
Wyraźnie jednak cena nie została wyśrubowana, bo widać było wyraźnie bogate, dojrzałe pary, często w towarzystwie prezesów wielkich marek zwiedzających najciekawsze stoiska. Wiele z nich właśnie podczas tych ekskluzywnych dni, kiedy w halach wystawowych nie ma jeszcze tłumów, robi zakupy. Pół miliona franków za auto? To nie jest cena wygórowana za wyjątkowy egzemplarz „szyty na miarę". Tak samo, jak zresztą i futra pań pokazujących palcem: to chcę. Nie zmieniła się i moda na futra. Jak zwykle norki, najczęściej strzyżone, bo nie pogrubiają, uszyte z klosza. Z pewnością za niektóre z nich można kupić mniejsze auto, niekoniecznie low-costowej marki.
Ale moda salonowa jednak się zmienia. Wprawdzie topowe włoskie marki motoryzacyjne nadal chcą mieć na swoich stoiskach wydekoltowane panie w powiewających sukniach, bo to one właśnie przyciągną fotoreporterów i zwiedzających. - Zobacz mam świetne zdjęcie Ferrari, ale dziewczyna jest z profilu. Na drugim jej dekolt wyszedł rewelacyjnie, ale auto jest zamazane. Nie wiem które wysłać? zastanawiał się kolega z brytyjskiej gazety. No pewnie, że to z dekoltem - radził mu kolega.
Ale firmy samochodowe chętnie ubierają je teraz bardziej na luzie, w spodnie i trampki, koniecznie conversy. Najpiękniej wyglądają hostessy na stoisku Mitsubishi w korporacyjnych czerwono-czarnych kolorach delikatnie nawiązujących do japońskiej stylistyki. Nie wiedzieć tylko czemu lifestylowy Jeep, który wprawdzie ubrał hostessy w eleganckie safari, kazał im założyć buty na wysokim obcasie, skoro sam prezes marki, Mike Manley nosi krótkie botki. jak zwykle natomiast najbrzydsze stroje mają dziewczyny na stoisku Skody i mimo że same modelki są bardzo ładne, to w sukienkach wyglądają jak pracownice recepcji kiepskiej firmy.
W dobrym humorze był Sergio Marchionne, dyrektor generalny Fiat Chrysler Automobiles, chociaż wyraźnie posiwiał. Wyraźnie nie może się doczekać premiery Alfy Giulii w czerwcu kiedy wyraźnie udowodni, że ma pomysły na swoje europejskie fabryki. Optymizmem tryska szef Opla, Karl-Thomas Neumann, który zapewnia, że zysk w przyszłym roku, czyli wcześniej, niż planowano nie będzie żadnym cudem.