Wiele firm nad Renem informuje o coraz większych wąskich gardłach w zaopatrzeniu, ale wskaźnik nastrojów w biznesie wyliczany przez instytut koniunktury Ifo z Monachium skoczył do 99,2 pkt ze skorygowanych 96,6 w kwietniu, wypadając lepiej od przewidywanych przez analityków 98,2 pkt. – Niemiecka gospodarka nabiera prędkości — stwierdził prezydent Ifo, Clemens Füst.
Ankieta przeprowadzona wśród ponad 9 tys. firm przemysłowych, usługowych, handlowych i budowlanych pokazała, że firmy są bardziej zadowolone z bieżącej sytuacji i optymistycznie oceniają najbliższe pół roku. Wykazała również wskaźnik wzrostu 2,6 proc. w kwartale kwiecień-czerwiec i 2,8 proc. w kwartale lipiec-wrzesień — powiedział Reuterowi ekonomista instytutu, Klaus Wohlrabe.
W I kwartale gospodarka Niemiec skurczyła się o 1,8 proc. wobec poprzedniego kwartału i o 3,1 proc;. rocznie, wyraźnie mniej od średniej w strefie euro — wynika z danych federalnego urzędu statystycznego. Firmy kupowały mniej maszyn i urządzeń, zwiększył działalność jedynie sektor budowlany. Ograniczenia obowiązujące w tych miesiącach zmusiły konsumentów od odkładania pieniędzy, poziom oszczędności zwiększył się do bezprecedensowych 23,2 proc. Dostępne dochody gospodarstw domowych poprawiły się nieco, bo rząd przeznaczył miliardy euro na ochronę miejsc pracy i dodatkowe zasiłki na dzieci, ale wydatki tych gospodarstw zmalały w kwartale o 5,4 proc., bo ograniczenia związane z wirusem zaszkodziły konsumpcji.
Ekonomista z VP Bank Group Thomas Gitzel uważa, że spadek gospodarczy był ogromny, ale dodał, że malejąca liczba zachorowań i postęp w szczepieniach oznaczają, iż gospodarka znajdzie się wkrótce w znacznie lepszej sytuacji wraz ze znoszeniem ograniczeń. — Czeka nas zrelaksowane lato, handel detaliczny w niemieckich miastach może spodziewać się lawiny konsumentów — dodał. Wohlrabe stwierdził, że rosnące koszty wynikające z wąskich gardeł w zaopatrzeniu dla przemysłu i budownictwa są w coraz większym stopniu przenoszone. Dwie na pięć firm budowlanych informowało o trudnościach w zdobywaniu surowców, a „coraz więcej firm wskazuje, że chcą podnosić ceny" — powiedział.
Ekonomistka banku KfW Fritzi Köhler-Geib poinformowała, że jej bank podwyższył prognozę wzrostu w 2021 r. do 3,5 z 3,3 proc. mimo słabego startu na początku roku. Ekonomista Commerzbanku Jörg Krämer podał, że jego bank spodziewa się nadal rocznego wzrostu PKB o 4 proc. — Pojawia się boom po koronawirusie, nawet jeśli zaczyna brakować powietrza w sektorze przemysłowym, w którym nastroje są już na bardzo wysokim poziomie — dodał.