Ich producent LTC należący do chińskiej Geely zamierza zwiększyć produkcję 10-krotnie do ok.10 tys. taksówek i lekkich furgonetek pod koniec dekady i chce je sprzedawać większym miastom europejskim. Mimo niepokojów w branży o przyszły dostęp do unijnego rynku po Brexicie LTC realizowała plany inwestycyjne i prawie kończy budowę nowej fabryki w środkowej Anglii.
Członkowie kierownictwa LTC mającej swe korzenie w 1899 r. i kupionej przez Chińczyków w 2013 r. składali w ostatnich miesiącach wizyty w Oslo, Amsterdamie, Paryżu i Berlinie szukając nowych rynków zbytu dla typowych czarnych pojazdowy. Prezes LTC, Chris Gubbey nie chciał powiedzieć, które miasto będzie pierwszym zagranicznym rynkiem, ale firma zamierza rozpocząć eksport pojazdów o niskiej emisji spalin w 2018 r.
- Będziemy je sprzedawać w 2018 r. - stwierdził i przyznał, że będzie dość zabawne wejść na rynki zdominowane od dawna przez inne marki. - Starają się być bardzo nacjonalistyczne w swych produktach i wiedząc o tym musimy być bardzo wyczuleni na to, czego możemy oczekiwać w zyskiwaniu udziału rynkowego - dodał.
Firma zainwestowała ok.300 mln funtów w nową fabrykę pod Coventry, blisko istniejącego zakładu, który wypuszcza całą gamę tradycyjnych modeli. Gubbey przyznał, że referendum i niepewność o przyszłe umowy handlowe nie wpłynęły na zmiany inwestowania, ale wywołały niepokój.
Premier Theresa May zapowiedziała wyjście jej kraju z jednolitego rynku, ale zasugerowała, że sektor motoryzacji może zachować elementy wolnego handlu. Londyn opuści Unię bez nowej umowy, bo nie zgodzi się na złą umowę, co wywołało obawy, że motoryzacja będzie musiała dostosować się do umowy taryfowej z WTO.